Wygrał z autostradą

TVN UWAGA! 3633834
TVN UWAGA! 136537
Nobel z ekonomii należy się Stalexportowi, zarządcy odcinka autostrady A4 między Katowicami a Krakowem. Tak mówi adwokat Mariusz Fras, który jako pierwszy wygrał ze Stalexportem proces. Chodziło o 6 zł 50 gr.

A ściślej rzecz biorąc, o to, że Mariusz Fras odmówił zapłaty tej kwoty na bramce wyjazdowej z autostrady. Czemu? - Wjechałem w Mysłowicach, kupiłem bilet za 6,50 zł i pojechałem dalej, a tam zaczął się drogowy Sajgon – mówi Mariusz Fras. – Non stop nieoświetlone zwężenia, na których dwa razy o mało nie spowodowałem wypadku, bo najechałbym na nie. Kierowcy ciągle trąbią na siebie, powstają gigantyczne korki. Dojechałem do bramki w Krakowie, pokazałem dowód i poprosiłem o spisanie danych i skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego o zapłatę 6,50 zł. Pani na bramce zadzwoniła do swojego przełożonego i dowiedziała się, że ma tak długo trzymać kierowcę, aż zapłaci. Mariusz Fras stał około dwóch godzin. Kilka lat wcześniej przedsiębiorca z Grodziska Mazowieckiego Edward Szymański również odmówił opłaty za jazdę tym samym odcinkiem autostrady. Stał około ośmiu godzin, nie pomagała nawet interwencja policji. Edward Szymański był pierwszym, który wystąpił na drogę sądową przeciw zarządcy odcinka autostrady A4 Katowice – Kraków Stalexportowi Autostrada Małopolska S.A., bo uznał, że za tak złą drogę zapłata się nie należy. Remonty na A4 zaczęły się niedługo po jej otwarciu i trwają do dziś. Po nim było jeszcze kilkunastu kierowców. Wszystkie sprawy Stalexport kierował do sądu i wygrywał. Sąd powoływał się na paragraf, który mówi o celowym wyłudzeniu. Żaden z kierowców nie decydował się na składanie apelacji, tym bardziej, że sąd co prawda uznawał kierowców winnymi, ale odstępował od wymierzenia kary ze względu na niską szkodliwość społeczną. Pierwszym, który zdecydował się złożyć apelację był Mariusz Fras, z zawodu adwokat. Sprawę wygrał. - Sąd w wyroku nie stwierdził, czy opłata należy się, czy nie – mówi Rafał Lisak, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie. - Stwierdził tylko, że kierowca nie wyłudził pieniędzy i jako konsument ma prawo do kwestionowania jakości usługi, jeśli w trakcie korzystania z niej doszedł do wniosku, że ta usługa nie spełnia standardów, których oczekiwał i wobec tego uznał, że nie zasługuje ona na żądaną opłatę. Podobnie uważa Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który domaga się, by Stalexport zapłacił karę miliona trzystu tysięcy złotych za wykorzystywanie pozycji monopolisty. - Inne drogi nie są alternatywą – mówi Maciej Fragsztajn, dyrektor katowickiego oddziału UOKiK. – Mają inne parametry i w naszej ocenie zarządca autostrady zajmuje pozycję dominującą. Jeśli zarządca prowadzi prace remontowe w tak szerokim zakresie, że utrudniają one poruszanie się, to cena za korzystanie z autostrady jest naszym zdaniem zbyt wyskoa. Podobnego zdania jest także Najwyższa Izba kontroli, której bardzo krytyczny raport na temat A 4 ukazał się już w 2006 roku. - Kontrolerzy napisali, że A4 na odcinku Katowice – Kraków mimo trwających osiem lat prac nadal nie spełnia kryteriów autostrady płatnej – mówi Paweł Biedziak, rzecznik NIK. – Stwierdzili, że już pierwsza umowa z 1998 r. nienależycie zapewnia skarbowi państwa nadzór na budową autostrady. Oprócz tego wskazaliśmy, że może tu być także obszar korupcyjny. Ministerstwo Infrastruktury otrzymało informacje od NIK-u, w których ten sugerował m.in. rozwiązanie umowy ze Stalexportem. Jakie jest dziś stanowisko ministerstwa, nie wiadomo, bo jego rzecznik w ostatniej chwili odwołał spotkanie z reporterami UWAGI! i do dziś nie udzielił odpowiedzi na zadane na piśmie pytania, co obiecał zrobić. W Polsce nie ma prawa precedensu. Korzystny dla Mariusza Frasa wyrok nie oznacza, że sąd uniewinni wszystkich kierowców odmawiających zapłaty. Mariusz Fras zapowiada kolejną walkę w sądzie - zamierzać pozwać zarządcę autostrady o bezprawne przetrzymywanie. - Nobel z ekonomii należy się Stalexportwi – mówi z ironią Mariusz Fras. – Nie ma biznesu, gdzie, aby czerpać dochód, najpierw nie trzeba zainwestować. Na tej autostradzie mamy sytuację kuriozalną.

podziel się:

Pozostałe wiadomości