Dzieci z sierocińców często tęsknią za mamą i tatą. Niejednokrotnie usprawiedliwiają swoich rodziców. Są jednak dzieci, które nie chcą wracać do swoich domów rodzinnych. - Tu mi lepiej – przyznaje 8-letnia Kasia. Dla tych wychowanków prawdziwym, bezpiecznym domem są sierocińce. Nawet, jeśli nie ma tam komfortowych warunków. - W jednej sali mieszkało nawet 12 dzieci. Nie było miejsca do odrabiania lekcji. Łazienka była mała. Dobudowaliśmy więc nowe skrzydło, a warunki się poprawiły. Czeka nas jednak jeszcze ocieplenie tej części budynku i położenie elewacji – mówi Krystyna Dołomis, dyrektor Domu Dziecka Ochronka im. Św. Brata Alberta. Placówkom często brakuje pieniędzy na wykonanie remontów. Nie stać ich na wynajęcie ekip budowlanych. Dlatego wiele prac wykonują pracownicy domów dziecka. - Wszyscy mężczyźni, którzy są zatrudni w placówce, pracują przy remoncie. Nie ma mowy o wynajęciu ekipy budowlanej. Na ten cel nie ma pieniędzy – przyznaje Krystyna Prajwocka, dyrektor Domu Dziecka w Morągu. Tym, którzy chcieliby wspomóc placówki przypominamy, że trwa nasza akcja SMS-owa pomocy domom dziecka. Dary można także przekazywać bezpośrednio do sierocińców.