Wmówić ciążę w brzuch

Znana ginekolog z Olkusza oferowała zabiegi usunięcia ciąży. Inkasowała grube tysiące. Nieświadome pacjentki poddawały się zabiegowi, mimo iż w rzeczywistości nie spodziewały się dziecka. Pod pozorem chęci dokonania aborcji, do gabinetu pani doktor poszła także reporterka UWAGI! To, co się tam wydarzyło, przeszło jej najśmielsze oczekiwania.

Halina B. jest znaną olkuską lekarką z 25-letnim stażem. Reklamy jej gabinetu ginekologicznego można znaleźć w lokalnej prasie i na murach w całym mieście. Na ścianach jej gabinetu wiszą liczne dyplomy, także zagraniczne. Do pani doktor nieraz zgłaszały się kobiety, chcące dokonać aborcji. Często nielegalnie. Jednak kilku pacjentkom przydarzyły się dziwne rzeczy.---obrazek _i/abrazja/7.jpg|prawo|Pani doktor często ogłasza się w miejscowej prasie--- - Pani doktor nie zrobiła mi USG, ani żadnych badań i powiedziała, że jestem w ciąży – opowiada Justyna, jedna z pacjentek. – Podała mi kwotę – dwa i pół tysiąca. Kazała się zastanowić. Inna z kobiet, które zgłosiły się do pani dr. Haliny B., upewniła się dwukrotnie, czy na pewno jest w ciąży. I dwukrotnie dowiedziała się, że tak. Miała za dwa, najpóźniej trzy tygodnie zgłosić się na zabieg. - Minęło półtora tygodnia i dostałam miesiączkę – opowiada Barbara – Poszłam do innego lekarza. Zrobił USG. Okazało się, że nie byłam w ciąży. Również Justyna przed umówionym zabiegiem zrobiła sobie USG. Wynik był taki sam, jak w przypadku Barbary. Czy dr Halina B. pomyliła się? Do reporterki UWAGI! zgłosiła się jeszcze inna kobieta, która chciała usunąć ciążę w gabinecie Haliny B. Ewa zapłaciła dwa tysiące złotych. Podała się zabiegowi.---obrazek _i/abrazja/8.jpg|prawo|Pani doktor leczy także otyłość--- - Po jakimś czasie zaczęłam mieć takie same dolegliwości, jak te, które skłoniły mnie do przypuszczania, że jestem w ciąży – mówi Ewa. – Poszłam do innego lekarza. Lekarz nie stwierdził żadnych śladów po zabiegu usunięcia ciąży. Aborcja Ewy była fikcją. Dziennikarka UWAGI! postanowiła sprawdzić, co dzieje się w gabinecie Haliny B. Powiedziała lekarce, że nie miesiączkuje od połowy grudnia, że ma już dwójkę dzieci i nie może sobie pozwolić na następne. Pani doktor bez wahania uznała, że chodzi o ciążę. Za tysiąc osiemset złotych zgodziła się ją usunąć. Umówiły się na zabieg. Zaraz po wizycie u pani dr B. dziennikarka zrobiła sobie badania w Klinice Ginekologii i Położnictwa Septycznego Collegium Medicum UJ w Krakowie.---obrazek _i/abrazja/2.jpg|prawo|Pani doktor szykowała się już do zabiegu, gdy weszła ekipa UWAGI!--- - Na podstawie badania ginekologicznego i USG nie stwierdziliśmy żadnych objawów ciąży – powiedział dr hab. med. Alfred Rerom z Kliniki. W dniu umówionego zabiegu do gabinetu Haliny B. weszła ekipa UWAGI! Pani doktor na widok kamery wezwała córkę. Obie stanowczo zaprzeczyły, jakoby kiedykolwiek oferowały dziennikarce aborcję. Tłumaczyły, że nie chodziło o aborcję, ale o abrazję. Abrazja to zabieg ginekologiczny tzw. łyżeczkowania, przeprowadzany w przypadku silnego krwawienia. Kosztuje ok. 700 złotych. Abrazji nie wolno przeprowadzać u kobiet w ciąży. Gdy reporterka zapewniła, że ma dowód w postaci nagrania ukrytą kamerą, na którym Halina B. wyraźnie mówi o aborcji, pani doktor zaczęła krzyczeć. - Pani się nie zna! Pani myli pojęcia! Pani jest za smarkata, żeby takie rzeczy opowiadać! – i wyprosiła ekipę UWAGI!---obrazek _i/abrazja/4.jpg|prawo|Pani doktor wezwała na pomoc córkę--- Pokazaliśmy nasze nagrania Jolancie Orłowskiej– Heitzman z Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie. - Dopiero od państwa się o tym dowiaduję – powiedziała. – Jeśli to prawda, to mamy do czynienia z przestępstwem. Niech organy ścigania zaczną swoją pracę. Przeczytaj także:Czego nie widać na rentgenie?Czy lewy to prawy?Zalany, ale niezatapialny doktorOsobliwy gabinet lekarski ---strona---

podziel się:

Pozostałe wiadomości