Wojciech Ż. miał 33 lata. Jego żona Emilia 32. Małżeństwem byli od dawna. W ich domu nie działo się jednak dobrze. Wojciech Ż. nadużywał alkoholu, po którym stawał się agresywny. - Jak wypił to miał swoje żale i od razu awantura była. Wódkę lubił i to była cała tragedia – opowiadają sąsiedzi. Feralnego dnia Wojciech Ż. także był pijany. ---obrazek _i/mezobojstwo 8.jpg|prawo|Ojciec ofiary nie obwinia synowej--- - Przyjechał taksówką. Zatrzymał się na posesji. Od razu miał pretensje do żony. Nastąpiła szarpanina między małżonkami – mówi Adam Fabian z Komendy Policji w Zambrowie. - Wziął ją za włosy. Ona zerwała się od stołu. Kroiła chleb. Jakąś kanapkę szykowała. Kucnęła i tym nożem rozcięła mu udo. Gdyby chciała go zabić dźgnęłaby w brzuch lub serce – wspomina ojciec Wojciecha Ż., świadek tragedii. Do mężczyzny przyjechało pogotowie. Niestety Wojciech Ż. stracił zbyt dużo krwi. Żona prawdopodobnie przecięła mu tętnicę. - Reanimacja trwała około godziny. Jej wynik był negatywny – wyjaśnia Adam Fabian. Wojciech Ż. zmarł. Czy jego żona odpowie za zabójstwo? - Nie mówimy o sprawie jako o zabójstwie. Rozpatrujemy różne możliwości. Najbardziej prawdopodobną wersją jest nieszczęśliwy wypadek, nieumyślne spowodowanie śmierci – dodaje Adam Fabian. - Ona jest niewinna. Tak wyszło – broni swojej synowej ojciec Wojciecha Ż. Czy tragedii można było uniknąć? Przemoc i alkohol to sprawy, o których ich ofiary nie chcą mówić głośno. Tak było też w przypadku Wojciecha i Emilii Ż. ---obrazek _i/mezobojstwo 2.jpg|prawo|W tym domu doszło do tragedii--- - Kobieta wyjaśniła, że nie chciała mówić o swoich problemach rodzinnych. Ludzie niechętnie dzielą się swoimi problemami z innymi. Dotyczy to zwłaszcza środowiska wiejskiego. To są sprawy skrywane – wyjaśnia Fabian.