Walka o nieziemski spokój

Osiedle willowe w Nowym Targu uznawane jest za bardzo spokojne. Przeczy jednak temu policyjna statystyka. Mieszkańcy mieli popełnić niemal 200 różnego typu wykroczeń. Autorem wniosków o ukaranie jest jeden mieszkaniec osiedla.

Kazimierz B. odwiedza sądy częściej niż raz w tygodniu. Składa wnioski o ukaranie sąsiadów w policji i prokuraturze. Przeszkadzają mu hałasujące dzieci, młodzież, która przebywa obok jego domu, parkujące obok samochody. Domaga się prawa do spokoju. - Chcę żyć, jak inni ludzie – mówi Kazimierz B. – Nie mając pod oknem ciągłych wrzasków, hałasów, krzyków. Chciałbym, żeby sąsiedzi nauczyli się, że ich wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Niech zdadzą sobie sprawę, że są też inni, którzy chcą żyć tak jak oni. Kazimierz B. mieszka na osiedlu willowym od kilku lat. W poprzednim miejscu zamieszkania sąsiedzi również byli dla niego nieznośni. W spółdzielni mieszkaniowej zachowały się jeszcze skargi na uciążliwych sąsiadów. Mężczyzna tłumaczył, że życie jego rodziny stało się koszmarem i musi się wyprowadzić. Ze względów bezpieczeństwa w nowym domu postanowił zainstalować kamery, które rejestrują wszystko, co dzieje się w jego okolicy. Policja przyznaje, że na każdy wniosek o wykroczenie musi reagować. Tak samo reaguje na pisma Kazimierza B. Liczba wniosków kierowanych do policji zdumiewa prokuraturę, która zajmuje się kilkoma zawiadomieniami napisanymi przez Kazimierza B. - W Polsce nie ma tradycji przestrzegania prawa – mówi Zbigniew Gabryś z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu. – Jest mnóstwo przepisów porządkowych, wynikających z kodeksu drogowego, które nie są przestrzegane. Na chodnikach parkują samochody, a piesi mają półtora metra dla siebie, parkują samochody na chodzie. Ktoś na tym osiedlu chciałby bardzo ściśle przestrzegać prawa. Kazimierz B. wraz z rodziną chce sprzedać swój dom i przeprowadzić się na inne osiedle.

podziel się:

Pozostałe wiadomości