Do Centralnego Ośrodka Recepcyjnego dla Uchodźców w Podkowie Leśnej-Dębaku trafiają uchodźcy ze Wschodu, którzy nielegalnie przekraczają polską granicę. Do tej pory każdego dnia przyjeżdżało tam ok. 30 osób. Od kilku tygodni zgłaszają się setki uchodźców dziennie. Warunki w jakich mieszkają, pozostawiają wiele do życzenia. - Więzienie jest lepsze. U nas w Czeczenii w więzieniu jest lepiej – mówią osoby szukające schronienia w Polsce. - Jeśli nie ma warunków, powinno się zamknąć granicę i nie przyjmować ludzi. Kto to widział, kto słyszał, żeby na stołach kłaść dzieci? Żeby one na krzesłach całą noc czekały, spały jak na dworcu. Jakim prawem? Uchodźcy - liczą nas niczym barany. Tak trzeba, żeby wejść do Europy – żalą się ludzie w Ośrodku. Uchodźcy są oburzeni. - Niczego tu nie ma. Nie mamy warunków. - Na granicy powinni mówić: Nie ma u nas miejsc. Proszę, ale miejsc nie ma. Trzeba mówić, że nie ma miejsc, a nie przyjmować i zaganiać jak bydło – denerwują się Uchodźcy liczyli, że w Polsce znajdą lepsze życie. - Nam mówili, że tu jest raj, a dostaliśmy się do piekła. - Nie mamy żadnych praw. Skoro przyjechaliśmy na obcą ziemię, to znaczy, że nie mamy praw. A to nieprawda. Ja nie myślałam, że jak wyjadę z Czeczenii, pozostawię wszystkie problemy. Ale tutaj o wszystko muszę prosić na kolanach. Tydzień prosiłam o chleb dla swoich dzieci. O talony, które oni wydają. - Prosiliśmy o wpuszczenie do Polski ze względu na dzieci. Prosiliśmy o schronienie. Schronienia! Szukamy schronienia!