Na pomysł, by najmłodsi uczniowie mogli uczyć się w szkole gry w szachy wpadł Maciej Karasiński, z zawodu nauczyciel historii i były kurator oświaty w województwie podkarpackim, a dziś sekretarz Urzędu Miasta w Przeworsku. Jest pasjonatem szachów. Dwa razy w tygodniu prowadzi zajęcia szachowe dla dzieci w domu kultury, a w domu własnoręcznie rzeźbi figury szachowe na wzór rycerzy spod Grunwaldu. - Wiele lat doświadczeń pokazało mi, że uczniowie rozwijają umiejętności zdobyte dzięki szachom także w innych dziedzinach – mówi Maciej Karasiński. – To między innymi zdolność analizy, planowania przyszłości czy rozwiązywania problemów. Na kółko szachowe, prowadzone przez Macieja Karasińskiego uczęszcza około 40. dzieci w wieku od 6 do 18 lat, a zainteresowanych przybywa. Dziś lekcje gry w szachy mogą odbywać się w szkołach jedynie w ramach zajęć pozalekcyjnych. Pan Maciej chciałby, aby dzieci uczyły się pożytecznej gry w czasie lekcji i zainicjował akcję zbiórki podpisów pod projektem ustawy o wprowadzeniu lekcji gry w szachy dla uczniów klas I-III szkoły podstawowej. Rodzice dzieci, które w młodym wieku polubiły szachy mówią, że dzięki nim lepiej się one uczą, łatwiej radzą sobie z problemami typowymi dla tego wieku, jak np. trudności z koncentracją, więcej zapamiętują, rozwijają zainteresowania nowymi dziedzinami. Ale nie wszyscy nauczyciele zgadzają się z pomysłem, aby obowiązkową nauką gry w szachy objąć już 6-letnie dzieci. - Trudno stwierdzić, czy to najlepszy do tego wiek – mówi Anna Stalmach, edukator oświaty. – Od 2012 r. obowiązkową naukę w szkołach zaczną 6-latki, a dzieci w tym wieku nie mają jeszcze rozwiniętego myślenia operacyjnego, które pojawia się po siódmym roku życia. Maciejowi Karasińskiemu i jego zespołowi nie udało się zebrać 100 000. podpisów, wymaganych, aby ich projekt trafił pod obrady sejmu. Mimo to nie zamierza akcji kończyć. Swoim pomysłem chce zainteresować parlamentarzystów, by zainicjować legislację poselską. A w międzyczasie przygotowuje kolejne turnieje szachowe dla dzieci i młodzieży.