W połowie lutego ujawniliśmy nieprawidłowości w fabryce żelatyny w Zgierzu należącej do rodziny Grabków. Śledztwo reporterów UWAGI! wykazało, że w zakładzie zalegały hałdy gnijących kości a ścieki wylewane były do pobliskiego lasu. Po interwencji dziennikarzy zakład wstrzymał produkcję. Powiatowy Lekarz Weterynarii, który przez wiele miesięcy nie dostrzegał nieprawidłowości, po emisji reportażu nakazał przeprowadzenie modernizacji fabryki. - W poszczególnych pomieszczeniach trwa remont ścian, posadzki oraz wentylacji, żeby zapachy, które powstają przy produkcji żelatyny, nie stawały się uciążliwe dla mieszkańców. Trwają również prace nad przyłączeniem kanalizacji zakładu do oczyszczalni ścieków – powiedział Tomasz Czeszczyszyn z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Zgierzu. Oprócz uchybień sanitarnych zakład odprowadzał ścieki do pobliskiego lasu. Zanieczyszczenie terenu potwierdził wojewódzki inspektor ochrony środowiska. Mimo że natychmiast nakazał usunięcie zanieczyszczeń, dyrekcja zwlekała z tym kilka tygodni. - Osad już uprzątnięto z terenu zalesionego. Został złożony na otwartym terenie zakładu i spółka podejmie próby zagospodarowania tego odpadu zgodnie z obowiązującymi przepisami – powiedział Paweł Trzaskowski z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi. Sprawą zanieczyszczenia środowiska zajęła się też prokuratura w Zgierzu. Do tej pory nikomu nie postawiono jednak zarzutów. - Podczas postępowania powzięto uzasadnione podejrzenie, że ewentualne ścieki mogły doprowadzić do skażenia wody na terenie zakładu. Ten wątek na razie jest wnikliwie badany przez prokuraturę – poinformował Andrzej Danieluk z Prokuratury Rejonowej w Zgierzu. Zobacz także:Problemy z żelatynowym królestwemŚmierdząca sprawa w ZgierzuImperium GrabkówCuchnąca prawda