Dlaczego kandydaci na stanowiska, którzy przecież w swojej pracy odpowiadają za publiczne pieniądze, nie są wnikliwie sprawdzani? To pytanie od dawna chcieliśmy zadać osobie odpowiedzialnej za politykę kadrową w tym zakresie, dyrektorce Aurelii Ostrowskiej. W końcu udało się. Pani dyrektor kazała czekać na siebie kilka tygodni. Gdy wreszcie zdecydowała się na rozmowę od razu zaznaczyła, że ma dla nas tylko pół godziny. Na biurku położony został dyktafon, na który rejestrowała cały wywiad. Dyrektorka nie czuje się skompromitowana. - Nie uważam, że się skompromitowałam i że skompromitowałam ten urząd - mówi Aurelia Ostrowska. W UWADZE! ujawniliśmy aż pięć spraw kadrowych budzących poważne wątpliwości. Na pytanie reporterki, czy pięć wpadek kadrowych, które udało nam się ujawnić, to dużo, dyrektorka odpowiada: - To zależy, jaki jest standard wpadki. Po tym, jak ujawniliśmy nieprawidłowości związane z polityką kadrową w warszawskiej służbie zdrowia, wiceprezydent stolicy zalecił dyrektorce Aurelii Ostrowskiej bardziej wnikliwe sprawdzanie kandydatów i ich przeszłości. Więcej na ten temat na stronach:Druga twarz dyrektora ZOZ-u Prawdziwa twarz dyrektora ZOZWpadki warszawskiego RatuszaOkłamał prezydenta