Profesor Lechosław Gapik to jeden z twórców polskiej szkoły seksuologii, ekspert od spraw hipnoterapii i wykładowca poznańskiego uniwersytetu. Kiedy dwa tygodnie temu dziennikarze udowodnili, że profesor molestuje pacjentki w prywatnym gabinecie, poznańska prokuratura rozpoczęła śledztwo. Zachowaniem swojego kolegi byli też zszokowani szefowie Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. Profesorowi Gapikowi zabrano certyfikat terapeuty a rektor uniwersytetu zawiesił go w prawach wykładowcy. Dlaczego jednak profesor przez lata działał bezkarnie? Już osiem lat temu ustalono, że profesor Gapik mógł molestować 15-letnią pacjentkę. - W trakcie zbierania wywiadu, badania pacjentki, zbierania wywiadu od rodziny, okazało się, że była ona konsultowana również przez profesora Gapika. W trakcie tej konsultacji doszło do działań różnego typu, które można traktować jako molestowanie seksualne. Według relacji tej dziewczyny doszło do dotykania jej narządów płciowych, różnego typu sugestii czy propozycji – mówi profesor Andrzej Rajewski, kierownik Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży w Poznaniu. Prokuratura umorzyła sprawę, bo rodzice pacjentki – chcąc oszczędzić dziecku wstydu -wycofali wniosek o ściganie. Profesor Gapik przez lata prowadził wykłady na poznańskim uniwersytecie. Po emisji reportażu, do redakcji zgłosiła się jedna z jego były studentek. - Gdy weszłam, objął mnie i przytulił. Gdy wychodziłam, powiedział, że powinnam dostać klapsa jak dziecko. Gdy się odwróciłam, klepnął mnie w tyłek – wspomina Ewa, studentka profesora. Czy na uczelni nikt nie wiedział, że jeden z najbardziej poważanych profesorów może molestować studentki? - Zgłosiłam tę sprawę do pani prodziekan. Powiedziała, że przykro jej, że tak się stało i żebym na następne spotkania przychodziła z mamą, przyjaciółka, chłopakiem. Chciałam zmienić promotora, ale odmówiła twierdząc, że ci zostali już przydzielenie – wspomina Ewa. Prodziekanem na wydziale studiów edukacyjnych była wówczas dr Ewa Kasperek – Golimowska, współautorka wielu naukowych artykułów profesora Gapika. Zasiada z nim razem we władzach Polskiego Towarzystwa Terapeutycznego. - Ta studentka była u mnie, aby zapytać o warunki zmiany promotora. Nie było mowy o molestowaniu – twierdzi Ewa Kasperek – Golimowska, prodziekan Wydziału Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zeznania obciążające terapeutę złożyło już w prokuraturze kilkanaście kobiet. Tymczasem sam profesor nadal czeka na pacjentki w swoim gabinecie. Postępowanie profesora Gapika oceni prawdopodobnie sąd. Ale gdyby środowisko seksuologów i psychoterapeutów reagowało na sygnały pacjentów i studentów, Lechosław Gapik nie mógłby tak długo działać bezkarnie. Kilka dni temu władze Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu powołały komisję śledczą, która zbada postępowanie profesora wobec studentek.