Sądowa litość dla bandyty

Sąd w Katowicach wypuścił na wolność groźnego bandytę, bo ten twierdził, że musi opiekować się chorymi rodzicami. Bandyta na wolności pobił dwie osoby. Jedna z nich w wyniku pobicia zmarła.

Krzysztof N. odsiadywał 10-letni wyrok za napad z bronią w ręku. W tym roku poprosił o czteromiesięczną przerwę w odbywaniu kary, bo jak twierdził, musiał zaopiekować się ciężko chorymi rodzicami i dziadkami. Sąd Okręgowy w Katowicach przychylił się do jego prośby. Na wolności bandyta wcale nie zajął się rodziną. W ciągu dwóch dni napadł, ciężko pobił i obrabował dwie osoby. Jedna z nich, obywatel Włoch, znaleziony w jednym z katowickich bloków, zmarł kilka dni później w szpitalu. Kobieta, którą napadł na cmentarzu, miała wstrząśnienie mózgu, złamany nos i podniebienie. Ma od chwili napadu poważne problemy z sercem.---obrazek _i/band/wiezien4.jpg|prawo|Panią Alinę bandyta napadł na cmentarzu--- Dzięki odciskom palców bandyty i rysopisowi podanemu przez napadniętą kobietę, policja ustaliła, że za obydwoma napadami stoi Krzysztof N. Jednostka antyterrorystyczna pojechała do jego domu. W środku był Krzysztof N. oraz mienie zagrabione ostatnim ofiarom. Bandyta ponownie trafił do więzienia. Dlaczego sąd wypuścił na wolność tak groźnego przestępcę? - Kodeks wykonawczy przewiduje taką możliwość i nie ma znaczenia, jakich przestępstw dopuścił się więzień – mówi Teresa Truchlińska – Binasik, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach. – Czy to, co stało się, było efektem decyzji sądu? To bardzo ryzykowne stwierdzenie. Popełniono błąd, który skutkuje do dzisiaj. Zgodnie z prawem, zanim sąd wypuści więźnia na przepustkę, musi o opinię zapytać prokuraturę. W sprawie Krzysztofa N. prokuratura zaprotestowała przeciwko jego uwolnieniu. Sąd jednak nie zaczekał nawet na pismo z prokuratury, tylko od razu udzielił przerwy w karze. To jawne złamanie prawa, bo polskie prawo wyraźnie mówi, że sąd musi przed podjęciem decyzji rozpatrzyć zażalenie prokuratury.---obrazek _i/band/wiezien7.jpg|prawo|Teresa Truchlińska – Binasik: To był błąd--- - Przerwę należy stosować bardzo rozważnie – sumuje prof. Zbigniew Ćwiąkalski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Nie należy z całą pewnością jej udzielać sprawcom, którzy mogą być niebezpieczni dla otoczenia. Nie jest tak, że jeśli ktoś wskazuje na warunki rodzinne, to sąd jest obowiązany udzielić przerwy. Przeczytaj także:Sędziowska litość dla bandytów na roliSąd nierychliwy wobec pedofilaSąd uniewinnił pedofilaSąd pozwolił zbiec mordercyNadgorliwy sąd

podziel się:

Pozostałe wiadomości