Kobieta od lat opiekuje się chorą matką. Sama także przeszła chorobę nowotworową, wskutek której stała się osobą niepełnosprawną. Kilka lat temu, podczas wizyty w przychodni poradzono jej, by złożyła wniosek o przyznanie jej świadczenia pielęgnacyjnego. Kobieta wypełniła wszystkie dokumenty, których wymagał Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej i dostała zasiłek. Przez trzy lata otrzymywała z GOPS-u 520 złotych miesięcznie. W 2014 roku nieoczekiwanie GOPS jednak uznał, że pieniądze jednak jej się nie należały, bo sama jest niepełnosprawna i niezdolna do pracy, a tym samym - według urzędników - niezdolna również do opieki nad drugą niepełnosprawną osobą. Decyzję gminy podtrzymało Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
GOPS mógł umorzyć spłatę świadczenia, ale z tej możliwości nie skorzystał
Urzędnicy zażądali zwrotu pieniędzy mimo według ustawy o świadczeniach rodzinnych opieka społeczna może w szczególnych przypadkach umorzyć dług nawet jeśli okaże się, że świadczenie się nie należało. - Nie skorzystałam z tej możliwości, bo był przeprowadzony wywiad środowiskowy i z niego wynikało, że sytuacja materialna rodziny pozwala na taki zwrot. To jest decyzja uznaniowa pomocy społecznej tak uznałam. Ja uważam, że nie mogę tu brać pod uwagę, kto zawinił, tylko, jaka jest sytuacja materialna – mówiła w rozmowie z reporterką Uwagi! Mirela Tront, kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Godowie.
Rzecznik Praw Obywatelskich uważał inaczej
Kobieta zaskarżyła decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jeszcze przed rozpoczęciem sprawy, biuro Rzecznika Praw Obywatelskich zapowiedziało, że przyłączy się do postępowania przed sądem administracyjnym. Komentując wyrok, rzecznik gliwickiego sądu oraz sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, Przemysław Dumana powiedział Uwadze!: - Sąd wypowiedział się w tej sprawie jednoznacznie i nie dopatrzył się rażącego naruszenia prawa przy wydaniu decyzji o przyznaniu tej pani świadczenia.
Wyrok nie jest prawomocny. SKO przysługuje złożenie skargi kasacyjnej.