Historię 16-letniego Pawła Świgosta z Miastka przedstawiliśmy rok temu. Chłopak dla zabawy wszedł na słup wysokiego napięcia. Pośliznął się i ratując się przed upadkiem, chwycił za przewód elektryczny. Został porażony prądem. W szpitalu amputowano mu obie ręce. - Gdy odzyskałem przytomność i lekarze powiedzieli mi, że nie mam rąk, załamałem się – opowiada Paweł.---obrazek _i/pawel/pawel1.jpg|prawo|Matka pomaga Pawłowi--- Niepełnosprawnemu chłopcu bardzo pomagała rodzina. Przede wszystkim dwie siostry. Myły go, ubierały, karmiły. Paweł dzielnie znosił kalectwo. - Nasze życie bardzo się zmieniło – mówi Paulina, siostra Pawła. – Musimy przy Pawle wykonywać dużo zajęć. Podziwiamy brata, że wytrzymuje to wszystko. Nasz reportaż zobaczyła Polka mieszkająca z rodziną na Sardynii. Energiczna kobieta sama zorganizowała zbiórkę pieniędzy na protezy dla chłopca. Zaprosiła go do siebie na krótkie wakacje. Pieniądze przekazywali też widzowie na konto fundacji TVN ”Nie jesteś sam”. W końcu uzbierała się kwota wystarczająca na zakup nowoczesnych protez.---obrazek _i/pawel/pawel2.jpg|prawo|Paweł umie już wykonywać proste czynności--- Paweł powoli uczy się nimi posługiwać. Działają dzięki impulsom przesyłanym z mózgu do mięśni. Potem specjalne elektroniczne czujniki przetwarzają te impulsy na ruch protez. Chłopak zdaje sobie sprawę, że czeka go jeszcze długa rehabilitacja. Nie marnuje czasu, uczy się, nie zrezygnował z marzenia o tym, by zostać leśnikiem. - Jestem szczęśliwy, jestem samodzielny – mówi Paweł. – Nie ma już żadnego wyzwania nie do pokonania. Poradzę sobie. Przeczytaj także:Marzę, by żyć normalnieZdobędą swój biegun