Nie żyje Albert Radomski. 5 lat temu został pobity i przejechany samochodem

TVN UWAGA! 5313369
TVN UWAGA! 5313369
Rodzina Alberta Radomskiego poinformowała, że młody mężczyzna zmarł. Radomski pięć lat temu został brutalnie pobity, gdy wracał ze swoich urodzin. Później, po leżącym na ziemi mężczyźnie, przejechał samochód.

O śmierci Alberta Radomskiego poinformowała jego matka, pani Ewelina. Kobieta przekazała, że stan jej syna od kilku dni się pogarszał. Mężczyzna zmarł w środę rano.

Pobicie

Do tragedii doszło w październiku 2017 roku, gdy Albert świętował swoje 20 urodziny. 20-latek został zaatakowany około drugiej w nocy, kiedy wracał z imprezy urodzinowej do domu. Całe zajście zarejestrowała kamera monitoringu.

- Albert dostał w twarz i padł na ziemię. Ta osoba się cofnęła i drugi raz mu poprawiła. Wtedy Albert stracił przytomność. Po 10-15 sekundach przejechało po nim auto – relacjonował zapis monitoringu Oskar Przybecki, przyjaciel Alberta.

Zobacz reportaż Uwagi! >

Pomocy mężczyźnie udzielili przypadkowi przechodnie, którzy wezwali pogotowie. Lekarze walczyli o życie Alberta przez dwa miesiące.

Nigdy nie powrócił do sprawności

- Był w stanie krytycznym. Stwierdzono u niego ciężkie, wielonarządowe obrażenia; rozległy uraz czaszkowo-mózgowy, złamanie podstawy czaszki, złamanie kości skroniowej, złamanie kości czołowej, złamanie kości ciemieniowej i ranę szarpaną prawego oka. Ponadto stłuczenia płuc, pęknięcie wątroby i śledziony – wyliczał Stanisław Rusek, rzecznik prasowy Szpitala im. J. Strusia w Poznaniu.

Po kilku miesiącach mężczyzna wrócił do domu, ale lekarze nie widzieli szans na pełną rekonwalescencję. Cały czas musiał być poddawany kosztownej rehabilitacji, która nie przywróciła mu pełnej sprawności.

Z Albertem nie było kontaktu, jego matka musiała zrezygnować z pracy, aby zajmować się niepełnosprawnym synem.

Wyroki dla sprawców

Policji udało się ustalić, kim są osoby, które doprowadziły do takiego stanu Alberta Radomskiego. Sprawcą pobicia był Krzysztof M., a samochód prowadziła Marta Sz.

W 2019 roku oboje zostali skazani prawomocnymi wyrokami. Krzysztof M. został skazany na sześć lat więzienia oraz 80 tys. złotych zadość uczynienia dla rodziny poszkodowanego, a Marta Sz. na dwa lata pozbawienia wolności i 20 tys. złotych zadośćuczynienia.

podziel się:

Pozostałe wiadomości