On tiktoker, na początku zabawny, przebojowy, pseudonim „Jagodzianka”. Ona - ciesząca się z życia, pogodna dziewczyna. Dlaczego relacja Patryka Ł. i Klaudii zakończyła się ich śmiercią?
Kim był mężczyzna o pseudonimie „Jagodzianka”?
Patryk Ł. znany w Internecie jako „Jagodzianka” to pracujący dorywczo miłośnik hip- hopu, który miał sporą kolekcję płyt. Zastawiał je w jednym z lombardów, by zdobyć gotówkę, gdy przyjeżdżał na zachód Polski do swojej dziewczyny. Wizyty w lombardzie, którego obsługa prowadzi kanał na YouTube, sprawiły, że sam zaczął zamieszczać filmiki na tik toku.
Początkowo relacja z Klaudią nie budziła niepokoju. „Było widać na samym początku, że ona naprawdę kochała go, że po prostu była szczęśliwa” – relacjonuje przyjaciółka Klaudii, Julita.
Tragedia w hotelu w hotelu
25- letnia Klaudia i 28-letni Patryk znali się od roku, poznali się przez Internet. Mimo, że dzieliło ich prawie 500 kilometrów często się odwiedzali. W pewnym momencie ich relacje zaczęły się psuć, a w końcu Patryk przyjechał do Wolsztyna gdzie mieszkała Klaudia. Miał oddać jej rzeczy, ponieważ dziewczyna postanowiła się z nim rozstać. Do hotelu kobieta poszła z koleżankami. Po dłuższym oczekiwaniu kobiety zaniepokoiło, że ich przyjaciółka nie wychodzi ze spotkania.
„Zaczęłyśmy nagle do niej dzwonić. Odebrał on i powiedział, że jak Klaudia skończy się kąpać, to oddzwoni i się rozłączał. Tak dzwoniłyśmy, nie wiem, ze 40 razy. w pewnym momencie odebrał i już do nas przeklinał. (…)Już wtedy ja coś czułam, że jest nie tak” - mówi Karolina, przyjaciółka Klaudii.
Zaniepokojone przyjaciółki zaalarmowały recepcję i wspólnie z pracownikiem hotelu poszły do pokoju, gdzie przebywała para. Słychać było tylko dzwoniący telefon. Wtedy podjęły decyzję, aby wezwać policję.
„Policjanci zauważyli w pokoju mnóstwo krwi. Przede wszystkim ta krew była na wielu meblach znajdujących się wewnątrz tego pokoju. Dziewczyna była zakrwawiona, zakrwawiony był również ten 28-latek. (…) Na ciele Klaudii K. były widoczne obrażenia. Natomiast na przedramionach Patryka K. były głębokie rany. Był nieprzytomny, wykazywał pewne oznaki życia, dlatego ratownicy zdecydowali się zabrać go do szpitala.” – opisuje tragedię mł. Insp. Andrzej Borowiak, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prokurator Łukasz Wawrzyniak poinformował, że mężczyzna był pijany: „Jak go przyjęto do szpitala, to miał prawie 2 promile. Przypuszczamy, że kobieta została zaskoczona przez mężczyznę, który się do tego przygotował.”
Patryk Ł. zmarł.
„Nie sądziłam, że ta rozmowa będzie naszą ostatnią”
Ofiara mężczyzny, Klaudia, mieszkała z rodzicami, pracowała w sklepie. Bliskie koleżanki i przyjaciółki tak ją wspominają: „Była pomocna, spontaniczna, zawsze uśmiechnięta. (…) Wszędzie jej było pełno, chętna do pomocy. Z każdym problemem można było do niej podejść.”
W sklepie w którym kobieta pracowała, cały czas dopytują o nią klienci. „Ciężko się mówi, że już nie wróci, że ktoś po prostu zdecydował za nią i odebrał jej życie.(..) Ludzie są w szoku, płaczą razem z nami. Czasami nawet słowa nie są potrzebne. Wystarczy, że się spojrzy na człowieka i od razu widać, że ta osoba wie o tym, współczuje i tę żałobę z nami przeżywa” - mówi Julita, przyjaciółka Klaudii.
„Była dobrym człowiekiem i po prostu nie zasługiwała na to, co się stało” – dodaje przyjaciółka Ewelina.
W weekend tłumy Wolsztynian pożegnały 25- latkę.
…………………………………………………………………….
Rodzice kobiety nie mogą otrząsnąć się po tragedii i potrzebują pomocy. Wesprzeć ich można poprzez zbiórkę założoną przez przyjaciółki Klaudii.
Reporter: Jakub Dreczka