- Gdyby Nikola nie została porwana przez menela, nie byłoby tego postanowienia – mówi Artur pokazując postanowienie sądu rodzinnego z Białegostoku. – To Ci dwaj pijacy, którzy ją porwali powinni zostać ukarani, a nie My – krzyczy. Pytanie o to jak długo i dokąd tak zamierza uciekać bardzo go denerwuje. Na szczęście obok nas zatrzymuje się samochód, w którym jest umówiona Beata Mirska, prezes stowarzyszenia „Damy Radę”. Przyjechała pomóc Dorocie i Arturowi. Po 20 minutach informuje, że rodzice 3-letniej Nikoli podporządkują się decyzji sądu. Artur dzwoni do Białegostoku. Rozmawia z sędzia, która zdecydowała o odebraniu dzieci. Informuje ją, że w środę odprowadzi dzieci tam gdzie wskaże sąd. Ustalamy plan działania. Jutro rano wyjeżdżamy razem do Białegostoku.