Powiedziała narzeczonemu: zabij moją matkę

Anna i Witold chcieli się pobrać. Na drodze ich szczęściu stanęła matka dziewczyny. Młodzi nie mieli zamiaru jej przekonywać.

Anna i Witold poznali się 10 miesięcy temu. Ona studiowała filozofię, on był cenionym piekarzem. Dziewczyna mieszkała w Rudzie Śląskiej z matką. On przeprowadził się do Rudy z Katowic. Już po pół roku znajomości pobrali się. Związkowi od początku przeciwstawiała się matka Anny - z tego powodu w domu bez przerwy się kłócili. - Mnie to bolało, że Ania tak się do mamy zwracała – mówi sąsiadka. – Parę razy zwracałam jej uwagę, że nie powinna się tak do matki odzywać. Może matka nie godziła się, że ona jest z tym chłopakiem, może chodziło o finanse. Matka żyła tylko z alimentów. Annę dobrze za to wspominają koledzy i koleżanki z osiedla. - Była taka pozytywnie zakręcona, trochę jak hipiska – mówi jedna z dziewczyn. - Skończyła szkołę muzyczną – mówi chłopak. – Czasem kiedy siedzieliśmy wieczorem, siadała z nami i grała nam na flecie. 23 czerwca policja w Rudzie Śląskiej odebrała zgłoszenie o zaginięciu 49-letniej Bogusławy M. Wkrótce udało się znaleźć świadków, którzy widzieli dzień wcześniej dwoje młodych ludzi, ciągnących na wózku duży karton. - Jednego ze świadków zaniepokoiło to, że ciągnęli wózek w odludne miejsce, gdzie nikt nie mieszka – mówi Piotr Palion z Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej. Karton ze zwłokami kobiety przewieźli w biały dzień, najpierw autobusem, potem na wózku zawieźli w zarośla obok budowanej autostrady. Tam zakopali ciało. Policja zatrzymała Annę i Witolda. Początkowo opowiadali, że na wózku wieźli gipsową figurę. Jednak parę dni po zatrzymaniu Witold przyznał się, że 19 czerwca udusił matkę Anny. Zaraz po zabójstwie para skrępowała zwłoki tak, by gabaryty ciała były jak najmniejsze. Przez kilka dni trzymali je na balkonie. Śledztwo wykazało, że inspiratorką zbrodni była dziewczyna. Czeka teraz razem ze swym chłopakiem na proces. Obojgu grozi kara od ośmiu lat więzienia do dożywocia. - W trakcie śledztwa często pytali o siebie, pytali czy mogą się spotkać – mówi Marek Ryś z Prokuratury Rejonowej w Rudzie Śląskiej. – Oboje są na tyle inteligentni, że potrafią udawać, że żałują tego, co zrobili.

podziel się:

Pozostałe wiadomości