Potrzeba pokazania władzy i siły

Rozmowa z Olafem Żyliczem, psychologiem.

- Jakie są zasady stosują architekci przy projektowaniu gabinetów prezesów? - Na pewno różne. Jest wielu architektów i wielu klientów. Nie wiem, na ile projektanci w świadomy sposób, zgodny z psychologią, odnoszą się do tego jak mają zrobić wnętrze gabinetu. Myślę, że w tym przypadku bardzo istotnym czynnikiem są potrzeby prezesa czy szefa firmy. Wnętrze, wystrój czy układ pomieszczeń rzeczywiście odgrywają istotna rolę, ale zwykle decyduje o nich sam odbiorca. Architekt zwykle nie ma już na to wpływu.- Jak się czuje petent, który idzie najpierw długim korytarzem, a potem wchodzi do gabinetu, który ma 50 metrów kw.? - Jak bardzo malutki człowieczek. Czasami długie korytarze i wielkie gabinety to jednak nie wynik chęci prezesa, ale zwykła konieczność, związana z tym, że siedziba firmy mieści się, np. w starym budownictwie.- A co w sytuacji, gdy wielki gabinet powstaje w nowych siedzibach? - Może ujawnia on głębszą potrzebę osoby, która taki gabinet zajmuje.- Jaką? - Na przykład potrzebę pokazania władzy i siły. Zresztą chodzi tu nie tylko o wielkość pomieszczenia. Duże biurko może, ale oczywiście nie musi, być wynikiem chęci pokazania swojego miejsca w organizacji - oczywiście miejsca bardzo znaczącego. Ważna też jest odległość, którą petent musi pokonać idąc od drzwi do biurka. Im większy jest to dystans, tym bardziej człowiek czuje się jak petent, a nie jak partner.- Co jeszcze może decydować, że prezes czuje się bardzo ważny i pełen władzy? - Czasami meble mogą działać przytłaczająco na osoby, które odwiedzają gabinet. Zwłaszcza wielkie, masywne i w kolorze np. bordowym.

podziel się:

Pozostałe wiadomości