- Kolega powiedział do mnie, żebym zaczął nagrywać. Wyjąłem telefon. Nacisnąłem nagrywanie – opowiada jeden z uczniów, który uczestniczył w lekcji przedsiębiorczości. Chłopak sfilmował agresywnego, krzyczącego nauczyciela. Film ze skandalicznym zachowaniem wykładowcy umieszczono na prywatnej internetowej stronie uczniów drugiej klasy łódzkiego LO. Widziała go większość uczniów i nauczycieli. - Byłem zaskoczony w pierwszej chwili. A później, żeby nie podejmować pochopnych ruchów, zacząłem się zastanawiać. Trzeba wyjaśnić, jakie były okoliczności całej sprawy – stwierdził Andrzej Kolasiński, dyrektor IX LO im. J. Dąbrowskiego w Łodzi. Nauczyciel, który krzyczał na uczennicę to 31-letni Mariusz Różycki. Jest absolwentem wydziału prawa i trzech kierunków studiów podyplomowych. Od ponad trzech lat uczy w liceum podstaw przedsiębiorczości. Ma kontakt z około pięciuset uczniami z dwóch szkół. - Sam też jestem zaskoczony, że coś takiego miało miejsce, że tak się zdenerwowałem – mówi Mariusz Różycki. Mniej zaskoczeni są natomiast absolwenci dwóch szkół, w których pracuje nauczyciel. - Znaliśmy go z tej strony. U nas na lekcji też kiedyś był taki przypadek, że krzyczał używając bardzo wulgarnych słów - mówi absolwent IX LO im. J. Dąbrowskiego w Łodzi. Film nakręcony przez uczniów dziennikarze UWAGI! pokazali dyrektor drugiego liceum, w którym uczy Mariusz Różycki. - Jestem tą reakcją bardzo zaskoczona. Jest to człowiek, który ma określone zasady. Ma wiele zainteresowań, które przekazuje młodzieży i zawsze z młodzieżą tutaj w szkole miał i ma dobry kontakt - dziwi się Krystyna Zielińska, dyrektor VI LO im. J. Lelewela w Łodzi. Uczniowie nie skarżyli się wcześniej dyrektorom na zachowanie nauczyciela. Twierdzą, że niewiele by to zmieniło ze względu na rodzinne powiązania nauczyciela. - Wszyscy się domyślamy, dlaczego uczy w naszej szkole. Jego matka jest zastępcą dyrektora w IX LO – mówi absolwentka IX LO im. J. Dąbrowskiego w Łodzi.Zachowanie nauczyciela oceniła 10-osobowa komisja, w której skład wchodziła również wicedyrektor szkoły, matka nauczyciela. Mariusz Różycki otrzymał naganę wpisaną do akt pracownika. Przeprosił też uczennicę w obecności klasy za swoje zachowanie. Zobacz także:Lekcja bójkiWychowanie fizyczne za karę?Uderzyłem, bo mnie zdenerwował