Popularność z sieci

TVN UWAGA! 134461
Internet odkrywa przed nami coraz to nowe oblicza. Dzięki niemu każdy może stać się gwiazdą. Jednym taka popularność wychodzi na dobre, innym – wprost przeciwnie.

Nad fenomenem nagłej internetowej popularności głowią się nawet profesjonaliści na co dzień zajmujący się wykorzystaniem Internetu. - Nie wiem, co decyduje o popularności takiego filmu – mówi Mariusz Składanowski, współtwórca Joe Monster org. – Czasem można się napracować przy jednym filmiku i nikt nie chce go oglądać, a czasem ktoś prześle pięciosekundowy materiał i chcą oglądać go miliony ludzi na świecie. ”Jožin z bažin” – teledysk czeskiego zespołu Banjo Band sprzed trzydziestu lat to wciąż absolutny hit. W ciągu kilku tygodni obejrzało go kilka milionów polskich internautów. - Kiedyś ktoś przesłał mi film ze śmieszną, czeską piosenka, uznałem, że nie jest zbyt fajny – mówi Mariusz Skałdanowski. – Ale kiedy następnego dnia przesłały mi go kolejne cztery osoby, a następnego siedem – uznałem, że to musi być to. Artyści z Czech do dzisiaj nie mogą zrozumieć popularności piosenki nagranej przed wielu laty. ”Jožin z bažin” znalazł w Polsce wielu naśladowców – zarówno amatorów, jak i profesjonalistów. - Myśmy po raz pierwszy wzięli coś, co było popularne tylko w internecie – mówi Łukasz Rybarski z Kabaretu pod Wydrwigroszem. - Z popularnością jest, jak z seksem – mówi Maurycy Polaski. – Jeden dochodzi szybciej, drugi wolniej. Kolejnym internetowym hitem jest piosenka ”Lubelski full”. Internetowy szał na discopolową piosenkę z początku lat dziewięćdziesiątych zastał jej wykonawczynię już w zupełnie nowym zespole i pracy w jednej z restauracji w Świdniku. - W teledyskach z tamtych lat nic się nie działo, każdy tylko stał – wspomina Iwona Tomasiak, gwiazda internetowego hitu. – Dlatego starałam się trochę poruszać. W przeciwieństwie do ”Jožina z bažin” popularność ”Lubelskiego fulla” nie przełożyła się jednak na nową trasę koncertową i sukces finansowy. Kolejną gwiazdą, która znana jest tysiącom internautów jest Igor Palecki – młody perkusista. W krótkim czasie Igor nie tylko zawojował internet, ale też stał się bohaterem światowych serwisów telewizyjnych. - Tak naprawdę wszystko zaczęło się od Internetu – mówi Artur Falecki, ojciec Igora. W przypadku Igora internet to coś więcej niż krótkotrwała popularność. W sieci można śledzić rozwój talentu chłopca, a jego rodzice dzięki niemu nawiązali kontakty ze światowej sławy perkusistami. Internetowa popularność może jednak mieć swoją gorzką stronę, o czym przekonała się między innymi Mandaryna. Jej niezbyt udany występ w Sopocie jest jednym z chętniej oglądanych w sieci. Mimo że występ Mandaryny wciąż krąży wśród internautów, ona sama nie stała się wrogiem Internetu. Możliwość zdobycia szybkiej sławy, jaką daje Internet staje się pokusą dla coraz większej rzeszy jego użytkowników. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę z zagrożeń, jakie niesie ze sobą upublicznienie swoich dokonań w sieci.

podziel się:

Pozostałe wiadomości