Ojciec Natalii, to jedyna osoba, która zarabia pieniądze na utrzymanie całej rodziny. Zarabia 1200 zł brutto i często musi prosić pracodawcę o bezpłatny urlop, by dowieść córkę na niezbędne badania w różne części kraju. Matka dziewczynki nie pracuje i od 13 lat opiekuje się ciężko chorą Natalią. - Od 13 lat borykamy się z tymi wszystkimi problemami, mamy bardzo dużo długów i masę kredytów - mówi Jadwiga Kacperek, matka Natalii. - Radzimy sobie na wszelkie możliwe sposoby. Szukamy pomocy w fundacjach. Chodzę od drzwi do drzwi, dla mojego dziecka zrobię wszystko. Natalka była kiedyś pełną życia energiczną dziewczynką. Uwielbiała chodzić do szkoły i bawić się z dziećmi. Lubiła też grać w piłkę i jeździć na rowerze. Teraz bardzo rzadko może wychodzić na boisko i odwiedzać swoją ulubioną szkołę. Specjalnie dla niej na szkolnym serwerze uczniowie wraz z nauczycielami utworzyli stronę internetową. Tam Natalka przeczytać może listy pełne otuchy i życzeń powrotu do zdrowia. Komputer to dla dziewczynki jedna z największych przyjemności, choć na internet w domu nie może sobie pozwolić. Natalka, co trzy dni musi przyjeżdżać do oddalonego o ponad sto kilometrów Szpitala w Szczecinie, by się zbadać i przyjąć leki, których nie może zażywać w domu. - Marzeniem moim jest, żeby moja rodzina zaczęła normalnie żyć, bo od 13 lat jestem na walizkach – mówi mama Natalii. - Ja mam dwoje dzieci, a do domu przyjeżdżam na 2-3 dni. Moja druga córka czuje się na pewno zaniedbywana. Rozmawiam z nią, ale nie jest tak, jak powinno być. Tym razem w szpitalu zostanie dłużej. Musi przejść szczegółowe badania, po których okaże się czy może przejść operację, która uratuje jej życie. To bardzo trudny zabieg - chirurdzy muszą usunąć z jej mózgu ogniska grzybicy. - Ta dziewczynka od 13 lat niemal cały czas przebywa w szpitalu. Ona ma dwa domy: oddział szpitalny i dom rodzinny – mówi dr Tomasz Ociepa z oddziału hematologii Szpitala Klinicznego w Szczecinie. - Taki pacjent może zostać zarażony wszystkim, co go otacza. W jej przypadku doszło do zarażenia grzybem w mózgu. Jeśli operacja powiedzie się, przez kolejnych 12 miesięcy Natalia będzie musiała przyjmować leki, które są niezbędne po tego typu zabiegu. Koszt lekarstw, to 15 tys. zł na miesiąc. Rodziców Natalii na nie stać na tak drogą terapię.