Pokochaj Ewelinę

- Mama mnie chyba nie kochała – mówi 14-letnia Ewelina. Dziewczynka była bita przez rodziców, spała w komórce, nie otrzymywała posiłków. W końcu trafiła do domu dziecka. Dziś szuka ludzi, którzy ją pokochają i będą jej prawdziwą rodziną. Podajemy kontakt z domem dziecka: (0-15) 842-39-31.

Ewelina wakacje spędza w ochronce w Stalowej Woli bawiąc się w dom, którego tak naprawdę nigdy nie miała. - W tym domu jest syn, córka, tato, mama. Najchętniej jestem mamą, bo lubię małe dzieci – opowiada Ewelina rysując na kartce papieru wymarzoną rodzinę. Nie ma co do niej wielkich wymagań. - Może być duża lub mała. Żeby tylko rodzice kochali – mówi. Prawdziwi rodzice nie kochali Eweliny. Bili ją. Zamykali w komórce. Nie karmili. Odrzucona i chora trafiła siedem lat temu do ochronki Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta. ---obrazek _i/materialy.012.jpg|prawo|Dziewczynka szuka domu--- - Momentami zachowywała się jak wypłoszone zwierzątko. Wyciągała dzieciom kanapki z plecaka. Świadczyło to o tym, że wcześniej nie miała jedzenia – wspomina Renata Zdyrska, wychowawczyni Eweliny z Zespołu Szkół nr 6 w Stalowej Woli. Z biegiem lat Ewelina zmieniła się. Dojrzała. Stała się otwarta na środowisko i ludzi. Zaakceptowała fakt, że rodzice ją odrzucili. Nie może jednak pogodzić się z tym, że nie ma nikogo, kto pokochałby ją, jak własną córkę. Wszelkie próby znalezienia rodziny dla Eweliny do tej pory kończyły się niepowodzeniem. - W Polskich rodzinach adopcyjnych bardzo trudno znaleźć miejsce dla dzieci w wieku powyżej trzech lat. Rodziny chcą ukryć przed nimi fakt adopcji. A tego nie da się zrobić z dzieckiem starszym – przyznaje Tamara Uliasz, główny specjalista Departamentu Pomocy i Integracji Społecznej w Ministerstwie Polityki Społecznej. Ewelina postanowiła więc sama znaleźć dla siebie rodziców. Z prośbą o pomoc zwróciła się do dziennikarzy UWAGI! Po emisji pierwszego reportażu zgłosiło się wiele osób chętnych do stworzenia domu dla dziewczynki. To obudziło w Ewelinie nadzieję. Jednak na deklaracjach się skończyło. Do Eweliny nikt nie przyjechał. - Ewelina bardzo to przeżyła. Nie może spać. Nie może jeść – mówi Krystyna Dałomis, dyrektor Domu Dziecka w Stalowej Woli. (zobacz film) ---obrazek _i/materialy.011.jpg|prawo|Ciągle ma nadzieję--- - Nie chce mi się jeść, bo czekam na jakąś rodzinę – przyznaje dziewczynka. Wszyscy, którzy poważnie myślą o stworzeniu domu dla Eweliny proszeni są o kontakt z dyrektor Domu Dziecka w Stalowej Woli, Krystyną Dałomis pod numerem telefonu (0-15) 842-39-31. Zainteresowani mogą też pisać do redakcji UWAGI! na adres uwaga@tvn.pl. - Życzę jej, żeby znaleźli się tacy ludzie, którzy przyjmą ją do swoich serc – dodaje Katarzyna Kotowska, autorka i ilustratorka książek, matka adoptowanego dziecka.

podziel się:

Pozostałe wiadomości