Fundacja TVN Nie jesteś sam zbiera pieniądze na zakup aparatów dla Pauliny. Wystarczy na numer 71 26 wysłać SMS o treści POMAGAM. Koszt jednego SMS-a to 1,22 zł z VAT. Pieniądze można także wpłacać na konto Fundacji TVN Nie jesteś sam, 02-952 Warszawa, ul. Wiertnicza 166, BRE Bank, numer: 82 1140 1010 0000 2581 1800 1042. Osoby, mieszkające za granicą, które chcą przekazać pieniądze dla Paulinki mogą wpłacać pieniądze w następujący sposób: Fundacja TVN Nie jesteś sam, 02-952 Warszawa, ul. Wiertnicza 166 SWIFT: BREXPLPWWA1 IBAN: PL25 1140 1010 0000 2581 1800 1001 Paulina Bogacz ma porażoną połowę ciała, to skutek przepukliny oponowo – rdzeniowej. W ciągu swoich ośmiu lat przeszła już dziewięć operacji, dzięki którym udało się częściowo odbudować mięśnie nóg. Sama jednak nie może chodzić. Jeździ na wózku i liczy na to, że uda się kupić dla niej nowe aparaty do nóg, dzięki którym mogłaby chodzić. Stare są już za małe. Dwa lata temu na rodzinę Bogaczów spadła nowa tragedia. Lekarze zdiagnozowali u ojca Pauliny jamistość rdzenia kręgowego. Przeszedł już trzy operacje, lekarze nie wykluczają kolejnych. Od pół roku przebywa w szpitalu, gdzie jest rehabilitowany. Jeździ na wózku. - Gdy dowiedzieliśmy się o chorobie Tomka, byliśmy załamani – mówi Agnieszka Bogacz, mama Pauliny. – Musiałam stać pod jednym i pod drugim blokiem operacyjnym, walczyć o Paulę i o Tomka. Najgorsze było wytłumaczyć Paulinie, że tata może wyjść ze szpitala na wózku, że może nigdy razem nie pójdziemy na spacer. Także ojciec Pauliny załamał się. Nie mógł pogodzić się z tym, że on, młody mężczyzna, mąż i ojciec, mający całe życie przed sobą, nagle stał się niedołężny jak 90-letni starzec. - Miałem w pewnej chwili moment załamania, powiedziałem sobie – mam to w nosie – mówi Tomasz Bogacz, ojciec Pauliny. – Jak już się położyłem, to mogę tak leżeć. I pojawiła się Paula – ”wstawaj tato!”. Paulina swoim optymizmem i wolą walki o normalne życie potrafi podnieść na duchu rodziców. Ojca uczyła tego, jak się przemieszczać na wózku, jak z niego wstać i siąść na łóżku i z powrotem. To do rodziców czasem wracają chwile zwątpienia, ona go do siebie nie dopuszcza. - Jak rodzice są smutni, mówię – nie martwić się, wszystko będzie dobrze – mówi Paulina. – Przytulam ich, mówię, żeby się nie martwili, że damy radę. Zobacz także:Paulina chce chodzićCo to będzie w tej szkole?