Powodem zaniepokojenia w Lublinie stał się mail do jednego z tamtejszych banków wysłany dzień po zamachach terrorystycznych w Londynie: „To była moja robota, teraz zobaczycie, co to znaczy prawdziwy Dżihad”. Pogróżki przesyłał Akmal S., obywatel brytyjski pakistańskiego pochodzenia, który w Lublinie mieszka od roku. Pakistańczyk chciał prowadzić w Polsce interesy. Ponieważ wszystko kończyło się na niczym, zaczął się odgrażać. Twierdzi jednak, że nie jest terrorystą. - Tu jest dużo korupcji, chcę walczyć z nią., chcę współpracować z polskimi władzami, z ABW, wszystkimi, którzy pracują tu legalnie – tłumaczy Akmal. - Pakistańczycy w Londynie stali się terrorystami, ale my nie rozmawiamy z terrorystami. Nienawidzimy terrorystów. Prawdziwe znaczenie Dżihadu, to tylko jedno znaczenie: Dżihad jest w tobie. Jan Paweł II też wypełniał Dżihad, kiedy uwolnił Polaków i Lech Wałęsa też. ---obrazek _i/akmal/akmal2.jpg|prawo|Akmal S.--- Sms-y z pogróżkami dostawał też lubelski radny, po tym, jak negatywnie ocenił pomysł Akmala na wybudowanie w Lublinie meczetu. Oto niektóre z nich: ”Zaprosiłem do Lublina wszystkich terrorystów, jakich znam”, ”Zaprosiłem nawet Bin Ladena”. - Traktowałem te sms-y jako sms-y od człowieka, któremu coś w głowie się popsuło – mówi radny. – Do momentu, kiedy dostałem sms-y na temat zaproszenia do Lublina terrorystów. Wtedy zawiadomiłem policję. Mimo, że niepokojące SMS-y, radny pokazał policji, funkcjonariusze zignorowali sprawę. Sms- ami zajęła się wreszcie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jednak dopiero po zamachu w Londynie. - Śledztwo zostało powołane po to, aby jednoznacznie wyjaśnić, czy osoba ta działała w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała za zadanie popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym – mówi Agata Studenny, Rzecznik Prasowy ABW w Lublinie.---obrazek _i/akmal/akmal4.jpg|prawo|Bez przeszkód odwiedza Ratusz.--- Mimo, że Pakistańczyk jest autorem gróźb w kierunku miasta, bez przeszkód odwiedza Ratusz. Wciąż podkreśla, że nie jest terrorystą, że chce jedynie walczyć z korupcją. Historia Akmala pokazuje, że władze miasta nie są czujne. Sprawdzaliśmy czy zupełnie przypadkowe osoby mogą swobodnie poruszać się po Ratuszu. Nie niepokojeni przez nikogo weszliśmy wprost na sesję poświęconą bezpieczeństwu. Dotarliśmy też na taras, z którego prezydent miasta wygłasza orędzia do mieszkańców Lublina.---obrazek _i/akmal/akmal5.jpg|prawo|Obraz z monitora.--- - Z kamer nic nie widać – komentuje jeden z ochroniarzy Ratusza. – Były założone dobrych klika lat temu i miały być tylko na okres szopki bożonarodzeniowej. I potem zostały te kamery, tak z przyzwyczajenia. Druga kamera też nie wiele pokazuje, a trzecia jest zepsuta. Czytaj również:Polska rajem dla terrorystów Na granicy gorąco Uwolnieni z rąk terrorystów Pomagamy ofiarom z Biesłanu