Paulinka żyje

Wiemy już, kim była dwójka wcześniaków, z którymi sfotografowały się pielęgniarki z Katowic. Mateuszek zmarł, mała Paulina żyje. Kilkanaście dni temu wróciła do domu. Czuje się dobrze.

Wstrząsające zdjęcia dwóch pielęgniarek z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Katowicach media opublikowały w październiku. Widać na nich wyjęte z inkubatora maleńkie dzieci, którymi kobiety bawią się, wkładają sobie do kieszeni fartucha. Fotografie zrobiły sobie kilka miesięcy wcześniej podczas dyżuru. Rodzice dzieci, które w tym czasie przebywały na oddziale intensywnej opieki medycznej katowickiego centrum rozpaczliwie starali się dowiedzieć, czy to właśnie ich dzieci stały się przedmiotem nieludzkiej zabawy pielęgniarek. Należeli do nich też państwo T., rodzice Paulinki. Dziewczynka urodziła się w szóstym miesiącu ciąży. - Była w bardzo ciężkim stanie – mówi matka Paulinki. – Ważyła 680 gramów, miała 26 cm długości, nie oddychała samodzielnie. Rodzice dziewczynki, gdy tylko zobaczyli zdjęcia w gazecie, nie mieli wątpliwości – jedno z dzieci to Paulinka. Ale na potwierdzenie trzeba było czekać aż do momentu wydania opinii przez specjalistę. Katowicka Prokuratura Rejonowa nie przypuszczała, że uda się ustalić tożsamość wcześniaków ze zdjęć. Jednak ekspertyza antropologa nie pozostawiła wątpliwości. - Profesor antropologii ze stuprocentową pewnością ustalił, że dwójka dzieci to Mateusz K. i Paulina T. – mówi Grzegorz Ocieczek z katowickiej Prokuratury Rejonowej. – Zidentyfikował je na podstawie ukształtowania powiek górnych i dolnych, ukośnych cieni w miejscu brwi, rozstawu między brwiami, kształtu podbródka. Z jego opinii wynika, że Mateusz był na rękach obu pielęgniarek. Dwa dni temu Paulinka skończyła cztery miesiące. Ze szpitala do domu została przywieziona kilkanaście dni temu. Dziś na szczęście czuje się już dobrze. Mateuszek zmarł 25 października. Przyczyną śmierci był krwotok spowodowany przez źle zastosowaną sondę. Rodzice chłopca wystąpili do szpitala o 40 tys. zł. rekompensaty za naruszenie dóbr osobistych. Nie obwiniają pielęgniarek ze zdjęć za śmierć syna. - Ale jeśli nie one, to inne zawiniły – mówi ojciec Mateuszka. – Bo prawdopodobnie była rana na żołądku. Rodzice Paulinki nie zdecydowali jeszcze czy wystąpią do szpitala o odszkodowanie. Prokuratura bada, czy zachowanie dwóch pielęgniarek miało związek ze śmiercią Mateusza i pogorszeniem stanu zdrowia Pauliny. Przeczytaj także:Pielęgniarki z Katowic przesłuchiwanePielęgniarki bawiły się wcześniakiem

podziel się:

Pozostałe wiadomości