Już rok temu w UWADZE! ostrzegaliśmy przed oszustami naciągającymi na wirtualne kwatery w Zakopanem. Jednak ogłoszenie z fikcyjną ”super ofertą” nadal cieszyło się popularnością. Wiele osób odpowiedziało na nie i wpłaciło kilkaset złotych zaliczki. - W ogłoszeniu było napisane, że są do wynajęcia pokoje dwu, trzy i czteroosobowe, czas pobytu do ustalenia, dodatkowe atrakcje – kulig, sylwester za 400 złotych od osoby – mówi Monika Walczak, poszkodowana. – Zadzwoniłam. Sprawiał wrażenie bardzo uczciwego człowieka. Po głosie nic nie wskazywało, że coś może być nie tak. Monika Walczak wpłaciła oszustowi 500 zł. Tyle samo Monika Więckowska, która także zaufała mężczyźnie, mówiącemu z góralskim akcentem. Oszust był nieuchwytny. Posługiwał się kontami założonymi na podstawione osoby, wciąż zmieniał numery telefonu. - Ktokolwiek miał z nim styczność znał go jako kogoś zupełnie innego – mówi mł. insp. Dariusz Nowak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. – Miał kilka nazwisk, kilka tożsamości. Za każdym razem był kimś innym. Oprócz noclegów w Zakopanem, oszust zarabiał na handlu samochodami. Każdy, kto chciał kupić oferowane po atrakcyjnej cenie auto – nawet o ponad połowę tańszej od rynkowej, musiał wpłacić zaliczkę. Gdy pieniądze wpływały na konto, kontakt z oszustem się urywał. Reporterzy UWAGI! znaleźli w prasie takie oferty z dziwnie atrakcyjnymi cenami. Zadzwonili pod wskazany numer i dowiedzieli się, że w każdej chwili mogą kupić auto. Trzeba tylko wpłacić zaliczkę – 1 500 zł. Po kilku minutach dziennikarze dostali SMS-em numer konta, na które mieli przelać pieniądze. Był to ten sam numer, na który wcześniej wpłacali inni pokrzywdzeni. Po kilku dniach negocjacji z oszustem została ustalona data przelewu. W tym czasie policjanci namierzyli mężczyznę. W miejscu, gdzie najczęściej wypłacał on pieniądze przygotowali zasadzkę. Po chwili oszust sam sprawdził stan konta. Kilka sekund później leżał na ziemi skuty kajdankami. Nazywa się Dawid S. i ma 31 lat. Z wykształcenia jest informatykiem. Ostatnio zameldowany był w Nowym Sączu, ale od pięciu lat mieszkał w centrum Krakowa. - Ma kryminalną przeszłość – mówi mł. insp. Dariusz Nowak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. – Był notowany za oszustwa, poszukiwany pięcioma listami gończymi i europejskim nakazem aresztowania. Kolejne dwie osoby zatrzymano w drugim z mieszkań zajmowanych przez oszustów. Policja zabezpieczyła w nim kilkanaście telefonów, karty bankomatowe, dokumenty na różne nazwiska oraz kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wszystkim zatrzymanym zostały postawione zarzuty oszustwa. Grozi im do ośmiu lat więzienia. Jutro sąd zdecyduje, czy kolejne miesiące oszuści spędzą w areszcie. A policja prosi o kontakt wszystkich poszkodowanych.