Od lat nie może doprosić się o remont dachu. Czy 86-latce w końcu uda się pomóc?

Od lat nie może doprosić się o remont dachu
Od lat nie może doprosić się o remont dachu. Czy 86-latce w końcu uda się pomóc?
Do redakcji Uwagi! zgłosiła się 86-letnia pani Helena, prosząc o pomoc. Kobieta mieszka w domu, będącym własnością szacownej polskiej instytucji i od lat nie może doprosić się o remont dachu. Choć zdawałoby się, że problem można szybko rozwiązać, kobieta od lat walczy z wodą lecącą z sufitu. Czy 86-latce uda się w końcu pomóc?

Pani Małgorzata jest sołtysem jednej ze wsi pod Mikołajkami. Zdecydowała się z nami skontaktować, bo od lat próbuje pomóc swojej 86-letniej sąsiadce, pani Helenie.

- To jest nasza najstarsza mieszkanka i nikt inny jej tutaj nie pomoże – mówi Małgorzata Iwańska.

86-letnia kobieta mieszka w domu, którego właścicielem jest Polska Akademia Nauk. Od kilku lat starsza kobieta nie może się doprosić, by instytucja wyremontowała jej dach.

- PAN umywa ręce. My sami muru nie zburzymy – dodaje sołtyska.

- Pięć lat minęło, jak prosiłam, żeby naprawili tę dziurę. I PAN-u nie stać, a mnie też nie stać – mówi 86-letnia Helena Semerak.

Czy Polska Akademia Nauk dba o budynki?

Pani Helena mieszka w domu, o którym mowa, od kilkudziesięciu lat. Początkowo były to mieszkania pracowników pobliskiego PGR-u. Kilka lat temu właścicielem budynków została Polska Akademia Nauk.

Jak mówią kobiety, instytucja ich zdaniem ma nie dbać w należyty sposób o budynki, a przeprowadzane remonty są prowizoryczne.

- Przyjeżdżają tu osoby z PAN-u co roku, robią zdjęcia i mówią, że nic nie mogą zrobić – opowiada Małgorzata Iwańska, sołtyska wsi. I dodaje: - Dach u pani Heleny zrobili prowizorycznie, położyli jakieś plandeki, przybili to gwoździami, deskami i tyle. A po pierwszym deszczu lało się do domu tak, jak lało się wcześniej.

Wszystko jest zniszczone przez wodę

- Tylko patrzę, jaką pogodę zapowiadają i zawsze muszę być gotowa. Trzeba siedzieć i czuwać, czy nie zacznie padać. Nieraz nad ranem wstawałam i garnki wynosiłam, bo trzeba było wodę wylewać. Czasem to nie nadążam, bo tak się leje z dachu – opowiada pani Helena.

Żarówki w wielu pomieszczeniach są wykręcone, bo 86-latka boi się, że zrobi się zwarcie. W mieszkaniu pojawiła się też pleśń.

- Wszystkie meble mam zniszczone, pozalewane. Ubrania musiałam powyrzucać albo suszyć – opowiada pani Helena.

- Wersalka pani Heleny została wyrzucona na śmietnik, bo jak babcia wyjechała do swojej córki, to po powrocie wersalka była już kompletnie przemoczona – opowiada pani Małgorzata, sołtyska.  

- Pół wiadra wody z wersalki wybrałam, tak tę wersalkę zalało – dodaje 86-latka.

Dlaczego PAN nie reaguje na prośby 86-latki?

Podobne problemy mają też inni okoliczni mieszkańcy, którzy nie kupili domów na własność.

Polska Akademia Nauk proponowała pani Helenie zakup domu, ale jak mówi kobieta, nie było jej na to stać. Ze skromnej renty na bieżąco płaci jednak wszystkie rachunki.

- Nie mam żadnych zaległości. A oni tylko wysyłają mi kolejne rachunki – mówi 86-latka.

Przed rokiem za z trudem zaoszczędzone pieniądze wyremontowała wnętrze domu. Niestety, przez lejącą się z sufitu wodę, dom znowu jest w tragicznym stanie, a perspektyw na remont dachu nie ma.

- Zawsze jest problem i nie ma nikogo, kto by z nami porozmawiał. Każda rozmowa przez telefon wygląda tak, że słyszymy, że kogoś nie ma, jest na urlopie albo w terenie – mówi pani Małgorzata.

„PAN trochę zaspała”

Pani Helena mieszka w gminie Mikołajki. Jest pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w tym mieście.

Zapytaliśmy burmistrza, dlaczego miasto nie pomoże jej w remoncie dachu.

- Zgodnie z obowiązującymi nas przepisami, nie mogę pomóc pani Helenie. Budynek, w którym mieszka pani Semerak, jest własnością Polskiej Akademii Nauk i to właściciel powinien zadbać o to, żeby stan techniczny tego budynku był w jak najlepszym porządku. Jedyne, co mogę zrobić, to wystąpić do PAN-u o pilne rozwiązanie problemu – mówi Piotr Jakubowski, burmistrz gminy Mikołajki.

- Muszę powiedzieć, że Polska Akademia Nauk trochę zaspała i doprowadziła do sytuacji, w której za chwilę może dojść do tragedii. Jak najszybciej trzeba podjąć działania, żeby temu zapobiec – dodaje burmistrz Jakubowski.

Przełom w sprawie remontu dachu

Nasz reporter Mariusz Zieliński chciał umówić się na spotkanie z rzecznikiem Polskiej Akademii Nauk, aby pokazać mu, w jakich warunkach żyje pani Helena.

Rzecznik PAN-u odmówił wystąpienia przed kamerą.

Otrzymaliśmy jednak odpowiedź mailową, z której wynika, że w sprawie w końcu nastąpił przełom.

Nasz reporter pytał w korespondencji m.in. o to, czy istnieje możliwość, że w najbliższym czasie remont dachu zostanie wykonany.

„Aktualnie podjęto czynności zmierzające do przeprowadzenia remontu dachu. Akademia dokonała wymaganego przepisami zgłoszenia planowanych prac we właściwym miejscowym organie. Kolejnym etapem będzie wybór wykonawcy prac zgodnie z obowiązującymi w PAN procedurami” – napisano.

- Jest nadzieja! Mamy nadzieję, że w końcu ktoś coś zrobi. Bardzo bym tego chciała – mówi pani Helena.

podziel się:

Pozostałe wiadomości