Ochroniarzy portret własny

TVN UWAGA! 3622847
TVN UWAGA! 137329
Mijamy ich na parkingach, w bankach i na zakupach, ale najczęściej nic o nich nie wiemy. Wspomagani przez kamery monitoringu, ubrani w czarne uniformy i często uzbrojeni. Wyszkoleni profesjonaliści czy nieudolni emeryci? Ochroniarze - kim są i jak wypełniają swoje obowiązki? 

Anna Szlachta trafiła do pracy w ochronie krakowskiego dworca autobusowego z internetowego ogłoszenia. Największą wadą tej pracy są dla niej 24-godzinne zmiany, przez które kontakt z mężem i 11-letnią córką jest sporadyczny. - Wstaję za piętnaście czwarta, żeby w pracy być na piątą, w lecie o tej porze jest już przyjemnie - mówi pani Anna. - Z początku nie chciano mnie zatrudnić, bo uznano, że jestem zbyt delikatna. Rafał Mirga to ochroniarz z 14-letnim stażem. Podczas meczu może kierować 20 osobową grupą interwencyjną, bo ma odpowiednie kwalifikacje - licencję pracownika ochrony oraz kurs zarządzania imprezami masowymi. Każdy dzień pracy to solidna porcja adrenaliny, bo niewiele trzeba, by spokojna na pozór grupa kibiców zamieniła się w zadymiarzy. - Agresywny tłum jest nie do ogarnięcia - mówi pan Rafał. - W tłumie każdy czuje się anonimowy. Kibice przechodzą dziwną metamorfozę - osoby, które przy wejściu są miłe, po wejściu do klatki zamieniają się w zwierzęta. Praca ochroniarza nie zawsze wiąże się z silnymi emocjami. Czasem ważniejsze od tężyzny fizycznej są cierpliwość i umiejętność radzenia sobie z nudą. Pracujący w Muzeum Żup Krakowskich emerytowany policjant Andrzej Okular spędza większość czasu obserwując obraz kamer monitoringu. - Potrzeba rozwagi i stoicyzmu w tej pracy - mówi pan Andrzej. Stanisław Pilch po przejściu na górniczą emeryturę pilnuje porządku na krakowskim osiedlu Amsterdam. Do podjęcia tej pracy nie były potrzebne specjalne kwalifikacje – wystarczyło zaświadczenie o niekaralności i krótkie szkolenie. Pan Stanisław interweniuje głównie wtedy, kiedy zakłócana jest cisza nocna. Często musi też przeganiać roznosicieli ulotek, którzy nie respektują zakazu wchodzenia na teren bloków. - Mam bardzo dobry kontakt z ludźmi - mówi pan Stanisław. - A bez tego tej pracy wykonywać się nie da. Jestem chyba dobrze tutaj postrzegany i to jest dla mnie najważniejsze.

podziel się:

Pozostałe wiadomości