Dla pani Marii był to najszczęśliwszy dzień w życiu. Jak każda panna młoda w ślubnej sukni prezentowała się przepięknie. - Jestem bardzo szczęśliwa. Naprawdę! – mówi ze wzruszeniem pani Maria. Jeszcze półtora roku temu pani Maria nie mogła wyrwać się z piekła, jakie w rodzinnym domu urządzili jej brat i matka. W zamknięciu przed światem trzymali ją i głodzili przez 15 lat, nim wreszcie pojawił się ratunek. - Brat mi bronił jeść – opowiada Marysia. – Musiałam ukradkiem brać odpadki. To, co wzięłam, to zjadłam. Nasi dziennikarze, pracownice pomocy społecznej z Birczy, policjanci i miejscowi lekarze zdołali wyrwać panią Marię spod kontroli toksycznej rodziny. To najprawdopodobniej uratowało jej życie. W szpitalu okazało się, że pani Maria ważyła tylko 32 kilogramy. Przez miesiąc dzięki troskliwej opiece wracała do zdrowia. Zamiast ponownie zamieszkać z rodziną Marysia zdecydowała się przenieść do podprzemyskiego Domu Opieki Społecznej. To tu poznała swojego przyszłego męża. - Nie podarowałbym sobie, gdyby jej się stało coś złego – zapewnia Zygmunt, mąż pani Marii. Pani Maria z mężem nadal będą mieszkać w domu opieki społecznej. Urządzili już sobie swój nowy, wspólny pokój. Marzą o spokojnym życiu razem. - Jest to prawdziwy sukces – tłumaczy inspektor Wiesław Dybaś, z Wojewódzkiej Komendy Policji w Przemyślu. – Ludzie w tym przypadku potrafili zdobyć się na odrobinę ludzkiego odruchu, zawiadomili telewizje i policję. Tak mogliśmy przerwać ten koszmar. Nikt z rodziny pani Marysi nie został zaproszony na ślub. Za wiele krzywd wyrządzili jej matka, a zwłaszcza brat, by nawet w tak wyjątkowym dniu mogła im wybaczyć. Matkę Marysi za znęcanie się nad córką sąd w Przemyślu skazał na półtora roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Brat Marysi za znęcanie się nad nią, liczne gwałty i kazirodztwo został skazany na pięć lat pozbawienia wolności. Aktualnie odbywa karę.