Wypadek, któremu uległ pan Jan, sprawił, że mężczyzna przez 19 lat był sparaliżowany. Nie mówił. Leżał w łóżku. Upór żony sprawił, że chory zaczął wracać do zdrowia. Lekarze byli zdumieni widząc postępy pana Jana. Dopiero zakończył rehabilitację w klinice w Bydgoszczy, już chce udać się na następną. - Jest wizyta, wszyscy leżą w łóżkach. A Janek siedzi w wózku – mówi Gertruda Grzebska, żona. - Bo tyle czasu leżałem – wyjaśnia pan Jan. Kilka tygodni ćwiczeń w bydgoskiej klinice rehabilitacji przyniosło oczekiwane efekty. Lekarze są pod wrażeniem szybkiej poprawy zdrowia Jana Grzebskiego. - Ten człowiek nie miał kontaktu z otoczeniem przez wiele lat. Wszystko, co teraz na niego spada jest bardzo intensywne. Pan Jan jest osobą bardzo ambitną, więc stara się wszystkie lata, które przeleżał w łóżku nadrobić. Czasami nie dało się go zdjąć z aparatury, bo mówił, że musi więcej ćwiczyć – opowiada dr hab. Wojciech Hagner, kierownik kliniki rehabilitacji bydgoskiego szpitala uniwersyteckiego. W trakcie pobytu w szpitalu panu Janowi towarzyszyła żona. Od znajomych pożyczyła pieniądze, aby mieć pieniądze na hotel. Tych starczyło zaledwie na kilka dni. Gdy już myślała o powrocie do domu, niespodziewanie pomogli jej obcy ludzie. - Zobaczyłam ich na korytarzu. Zapytałam się, jak długo będzie w Bydgoszczy. Powiedziała, że długo nie będzie, bo jest w hotelu, a to kosztuje. Zaproponowałam więc, żeby nocowała u nas. Codziennie mąż przywozi panią Gertrudę do szpitala, wieczorem ją odbieramy – mówi Maria Pilarska. Po czterech tygodniach rehabilitacji pan Jan wrócił z żoną do domu. Już za tydzień kolejny etap rehabilitacji. Jan Grzebski otrzymał nawet nowy wózek. Niestety, największy problem, to schody w bloku, których pokonanie jest dla niego i żony dużym wyzwaniem. Aby pan Jan mógł się swobodnie poruszać, potrzebuje podjazdu dla wózka. - Podjazd nam jest potrzebny, żeby wyjść z domu na rehabilitację. Bez rehabilitację znowu zrobi się sztywny. Pomocy nie otrzymamy, a podjazd kosztuje ok. 60 tys. zł. W życiu nie uzbieramy takiej kwoty. Przez dwadzieścia lat był może z trzy razy na dworze – wyjaśnia pani Gertruda. Panu Janowi postanowiła pomóc Fundacja TVN Nie jesteś sam, która zbiera pieniądze na sprzęt do schodzenia po schodach. Aby wesprzeć akcję wystarczy wysłać sms o treści POMAGAM na numer 7126. Koszt połączenia - 1,22 zł z VAT. Zobacz także:Cud miłości