- Powinnam się ucieszyć z tego, że morderca poniesie karę za swój czyn. Ale mnie nie obchodzi jego kara. Ja nie mam już córki – płacze matka Kasi. Kasia zaginęła dwa lata temu. Wybrała się w góry i ślad po niej zaginął. Od początku wszystkie tropy w poszukiwaniach zaginionej dziewczyny prowadziły do Pawła Hajduka. Właśnie jego dokumenty znaleźli policjanci w schronisku, w którym zatrzymała się Kasia. ---obrazek _i/zakop/1.jpg|prawo|Kasia została zgwałcona i zamordowana.---Hajduk już wcześniej siedział w więzieniu za przestępstwa seksualne, dlatego policjanci spodziewali się najgorszego. Pięć dni później sprawdził się najczarniejszy scenariusz. Zmasakrowane zwłoki dziewczyny odnaleziono w pobliskim lesie. - Kasia była bardzo uduchowiona, bardzo wrażliwa, nie był jej obojętny los żadnego człowieka, nikogo nie przekreślała – wspomina zrozpaczona matka. Śmierć Kasi była szokiem nie tylko dla jej rodziny, ale także dla jej najlepszej przyjaciółki, niepełnosprawnej Donaty. - Zawdzięczam jej bardzo dużo. Dzięki niej zrozumiałam, że choć jestem na wózku inwalidzkim, nie znaczy, że nie mogę mieć przyjaciół. Bezwzględnego mordercę Kasi policjanci zatrzymali w Koninie. Hajduk przyznał się do zabójstwa i gwałtu. W czasie jego procesu wyszło na jaw, że zwyrodnialec już w połowie lat 90. pierwszy raz trafił do więzienia za gwałt. Przesiedział w nim sześć lat.---obrazek _i/zakop/4.jpg|prawo|Czy Kasia musiała zginąć?--- Po wyjściu na wolność dopuścił się wielu rozbojów i kolejnych gwałtów, w tym dwukrotnie na dzieciach. Kilka dni przed morderstwem Kasi, znów zaatakował. Zgwałcił studentkę z Białegostoku. Policjanci sporządzali list gończy, a tymczasem on zgwałcił i zabił kolejną ofiarę – Kasię. Gdyby od razu policja zaczęła go intensywnie szukać, być może nie doszłoby do śmierci dziewczyny. Proces trwał ponad rok. Nikt nie wyobrażał sobie, że mógłby zapaść inny wyrok niż dożywocie. Zobacz także:Morderca z Zakopanego