Licytacja w szpitalu

O szpitalu Rydygiera we Wrocławiu pierwszy raz zrobiło się głośno rok temu, gdy na ulicę wyszły pielęgniarki. W akcie desperacji zrzekły się polskiego obywatelstwa i oddały swoje dowody osobiste. Wrocławska placówka wróciła na czołówki gazet. To pierwszy szpital, do którego wszedł komornik i ogłosił licytację sprzętu ratującego życie. Szpital Rydygiera jest zadłużony na 34 miliony złotych.

Komornik ogłosił licytację aparatury medycznej, pod którą wciąż leżą pacjenci. Na sprzedaż wystawiono łóżka, respiratory, USG, a nawet szafki nocne. Do licytacji nie doszło. Pracownicy Rydygiera zablokowali wejście do szpitala. Nie wpuścili potencjalnych kupców – dyrektorów innych szpitali. Ale to tylko odwleczenie wyroku – zarówno dla pacjentów jak i pracowników. Jeśli licytujący kupią sprzęt, mogą go od razu zabrać. Dla pacjentów będzie to oznaczało koniec leczenia w tym szpitalu i transport do placówek, w których znajdzie się dla nich miejsce. W podobnej sytuacji jak wrocławski szpital, jest, co najmniej kilkadziesiąt placówek w całej Polsce. Na spłatę długu nie mają żadnych szans, a to oznacza zamknięcie i wyprzedawanie specjalistycznej aparatury. Gdzie wtedy trafią pacjenci ze zlikwidowanych palcówek? Do wznowienia licytacji szpitalnego sprzętu może dojść w każdej chwili. Choć pracownicy zapowiadają, że będą walczyć do końca, nie pozostawiają chorym żadnych złudzeń. Być może pacjenci z dnia na dzień będą musieli się stamtąd wynieść.

podziel się:

Pozostałe wiadomości