Łódzki ośrodek pomocy społecznej żąda, aby 8-letnia Wiktoria opłacała pobyt swojego dziadka w domu pomocy społecznej.
- Wiktoria miałaby płacić 1955 zł miesięcznie – mówi pan Robert, ojciec 8-latki. I zaznacza: - To duża kwota. Z kolei ja jestem obcym człowiekiem dla tego pana. I nawet go nie znam.
Pobyt w DPS-ie
Dziadek Wiktorii mieszka w ośrodku, który oferuje komfortowe warunki oraz fachową opiekę personelu. Miesięczny koszt pobytu mężczyzny w DPS-ie to ponad 6 tysięcy złotych. Postanowiliśmy spotkać się z panem Janem i dowiedzieć się, co sądzi o całej sytuacji.
- Nie mam w Łodzi rodziny. To znaczy dzieci. Zaraz sobie przypomnę… Nie, nie mam dzieci. Wnuków też nie mam – oświadczył mężczyzna.
Podczas rozmowy zorientowaliśmy, że pan Jan ma poważne kłopoty z pamięcią.
20 lat temu mężczyzna rozstał się z babcią Wiktorii i zamieszkał z nową partnerką. Z pierwszego związku miał dwoje dzieci, syna oraz córkę Małgorzatę - matkę Wiktorii.
- Łożył na tamtą drugą rodzinę, opiekował się dziećmi, wnukami. A Wiktorią w ogóle się nie interesował. Tym bardziej jej sytuacją po śmierci mamy – podkreśla tata 8-latki.
Śmierć mamy Wiktorii
Sytuacja Wiktorii jest bardzo trudna, w jej życiu doszło do wielkiej tragedii. Jej matka zmarła na nowotwór piersi, gdy dziewczynka miała zaledwie 4 lata.
- Sama choroba postępowała bardzo szybko. Po biopsji okazało się, że to bardzo agresywna odmiana raka. Jak zaczęło się leczenie w sierpniu, to w grudniu stało się najgorsze – mówi pan Robert.
- Wiktoria ma świadomość, że jej mama nie żyje. Bardzo chciała chodzić na religię, to jej pomaga. Że mama jest, istnieje, tylko jest w innym świecie i czuwa nad nią – dodaje ojciec 8-latki.
Z relacji pana Roberta wynika, że kiedy pani Małgorzata chorowała, pan Jan, jej ojciec, nie interesował się córką.
- Nie wiedział nawet, że jest chora – zaznacza ojciec Wiktorii.
Pisma urzędowe z MOPS-u
Trudną sytuację rodzinną po śmierci matki potęgują nadsyłane urzędowe pisma dotyczące długów.
- MOPS, podsuwając mi umowę do podpisu w imieniu Wiktorii… Mam działać na szkodę dziecka? Obciążając ją wieloletnimi obciążeniami MOPS-u? To jest łamanie kodeksu rodzinnego – denerwuje się pan Robert.
- Negatywne emocje na pewno przechodzą na Wiktorię. Ona widzi, że ja się denerwuję, że nerwowo rozmawiam przez telefon. Ostatnio zapytała mnie, czy ta sytuacja jest przez nią – dodaje pan Robert.
Jak to możliwe, że 8-letnia Wiktoria zasypywana jest urzędową korespondencją, której nie rozumie. Dlaczego dziewczynka ma płacić na dziadka, którego nigdy nie poznała?
Przepisy ustawy o pomocy społecznej
Korespondencja z informacjami dotyczącymi opłat oraz obciążanie należnościami 8-letniej Wiktorii wynikają z przepisów ustawy o pomocy społecznej. Zgodnie z artykułem 61. tej ustawy, opłatę za pobyt w domu pomocy społecznej w pierwszej kolejności pokrywa mieszkaniec takiej placówki, a w razie braku takiej możliwości: małżonek, dzieci, bądź wnuki.
O zasadność korespondencji kierowanej do dziewczynki zapytaliśmy dyrektora łódzkiego MOPS-u.
- Jesteśmy zobowiązani ustawą o pomocy społecznej ustalać wysokość odpłatności dla wszystkich członków rodziny - stwierdza Piotr Kowalski z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi. I dodaje: - Rocznie jest kilkoro takich dzieci, do których kierujemy te pisma. One oczywiście są w różnym wieku. Niestety, ustawodawca nie rozróżnił w żaden sposób osób pełnoletnich od niepełnoletnich.
Kto powinien płacić za DPS?
Pan Jan przez wiele lat nie utrzymywał kontaktu ze swoją pierwszą żoną i dziećmi. Druga rodzina pana Jana, z którą mężczyzna przeżył 20 lat, nie poczuwa się ponoszenia opłat. O sytuacji związanej z długami chcieliśmy porozmawiać z była partnerką mężczyzny. Bez skutku.
Mimo że pan Jan jest właścicielem mieszkania, to według obowiązujących przepisów jego majątek nie jest uwzględniany przy ustalaniu osób zobowiązanych do ponoszenia kosztów jego pobytu w DPS-ie.
- Podstawą do określenia odpłatności są osobiste dochody świadczeń, które dany człowiek posiada. I tylko te stanowią podstawę do ponoszenia odpłatności – tłumaczy Piotr Kowalski z MOPS w Łodzi. I dodaje: - Na podstawie analizy tej sytuacji Wiktoria została w zeszłym roku zwolniona z ponoszenia tej odpłatności.
Mimo anulowania przez urzędy zeszłorocznego zobowiązania, do Wiktorii docierają kolejne pisma wzywające ją do uiszczenia opłat za pobyt dziadka w DPS-ie. Rodzina ponownie będzie musiała przebrnąć przez uciążliwą procedurę administracyjną.
- Rok temu pani poinformowała mnie, że najlepiej będzie, jak będę zbierał faktury z całego roku, które wydaje na Wiktorię. Oprócz tego, że jestem samotnym ojcem, mam swoje obowiązki, to jeszcze mam prowadzić biuro rachunkowe dla MOPS-u. Zbierając wszystko za leki, obiady i wyjazdy w szkole i wszystko inne, żeby można było dołączyć do wniosku – mówi pan Robert.
Czy MOPS, znając sytuację Wiktorii, nie może po prostu anulować opłat?
- Nie. Ustawodawca określił to bardzo jasno. Raz do roku, musimy sprawdzić sytuację na ten konkretny moment – mówi Piotr Kowalski.
- W tych przepisach, jeżeli chodzi o ustawę pomocy społecznej, nie ma mowy o dobru dziecka, tu nigdzie nie ma dobra dziecka. A gdzie są moje prawa? Prawa zagwarantowane w konstytucji i prawa Wiktorii? – pyta pan Robert.
Czy jest szansa, by rozwiązać ten problem? Po pomoc zwróciliśmy się do Rzeczniczki Praw Dziecka.
- Ten przepis jest krzywdzący, ponieważ mówimy o sytuacji dzieci, które zaczynają dopiero swoje żyje. Powinny mieć szczęśliwe dzieciństwo, a ten przepis jest tego zaprzeczeniem. Najlepiej by było, gdyby nowelizacja zmierzała do tego, żeby całkowicie wykreślić małoletnich z kręgu osób zobowiązanych do pokrywania kosztów - uważa Monika Horna-Cieślak, Rzeczniczka Praw Dziecka.
O sprawie rozmawialiśmy też w ministerstwie.
- My ten przepis widzimy, tak naprawdę jako lukę w przepisach. Ustawa o pomocy społecznej ma już 20 lat i ten przepis mamy w przygotowanych zmianach do ustawy. Ustawa zostanie jak najszybciej przeprowadzona przez rząd. Mam nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu taki wniosek do wykazu prac rządu będzie wysłany z ministerstwa – mówi Katarzyna Nowakowska, wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej.
- Sprawie Wiktorii też się przyglądamy. Mam nadzieję, że Wiktoria ani jej opiekunowie nie będą obarczani opłatami. Ale chcemy zabezpieczyć wszystkie dzieciaki i ich opiekunów w przyszłości – dodaje wiceministra Katarzyna Nowakowska.
Autor: wg
Reporter: Dorota Pawlak