Ponad sto rodzin z Rumi miało odebrać klucze do swoich wymarzonych mieszkań w 2021 roku. Jest rok 2025, a nabywcy wciąż nie mają ani mieszkań, ani żadnej informacji co dalej.
Osoby, które kupiły mieszkania na osiedlu przy ul. Formeli w Rumi, od ponad czterech lat czekają na odbiór kluczy do swoich mieszkań. Deweloper porzucił plac budowy, choć cztery bloki są już niemal ukończone. Budynki pozbawione jakiejkolwiek ochrony stały się łatwym łupem dla złodziei.
Na budowie pojawili się złodzieje
- Latem był tam pan, który siedział sobie w budce. Mówił, że deweloper zdemontował wszystkie kamery, powiedział, że to wychodzi dla niego za drogo – przytacza pani Regina, właścicielka mieszkania przy ul. Formeli.
- W ciągu trzech dni okradli cały blok numer 4 z kaloryferów. Włamali się do wszystkich mieszkań – mówi pani Anna.
- Poniszczone są instalacje hydrauliczne i elektryczne. Szyby są popękane, a drzwi połamane – dodaje pani Adrianna.
- Deweloper ukończył jakiś etap i wygląda jakby nie opłacało mu się ukończyć budowy. Trzyma nas w szachu, umowy są niewykonane. Budowa może trwać latami – zaznacza jeden z mieszkańców.
- Co chwila jest mówione, że w przeciągu 3-4 miesięcy oddadzą mieszkania. I tak utknęłam – ubolewa pani Adrianna.
Muszą płacić za kredyt i nie mają gdzie mieszkać
Wielu nabywców mieszkań spłaca kredyt zaciągnięty na zakup mieszkania, do którego nie mogą się wprowadzić. Każdy radzi sobie z tą ciężką sytuacją w inny sposób.
- Musiałam zrezygnować z wynajmu mieszkania, bo musiałabym płacić podwójnie. Mieszkam u rodziców – przyznaje pani Adrianna.
- Ja i wynajmuje mieszkanie, i płacę kredyt. Ale muszę pracować na dwie zmiany – mówi pani Anna.
Pan Jarosław, czekając na klucze do wymarzonego mieszkania, przeniósł się do domku letniskowego. Myślał, że spędzi tam kilka letnich miesięcy. Został na cztery lata.
- Początkowo było trudno, ponieważ dom nie był przystosowany do tak długiego pobytu zimą. Pierwszej zimy dwukrotnie zamarzły mi rury – opowiada mężczyzna.
Sześć pięter, a miało być pięć
Okazuje się, że deweloper wpadł w poważne kłopoty i to najprawdopodobniej na własne życzenie.
- Cztery bloki miały zbudowane o po jedno piętro więcej. W każdym po cztery dodatkowe mieszkania, po ponad 70 metrów - największe lokale z pięknym tarasem – pokazuje wizualizację pani Regina.
Wojewoda pomorski unieważnił jednak projekt budowlany dewelopera z Rumi, stwierdzając, że spółka narusza miejscowe przepisy. A jego decyzję podtrzymał Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego. Nadzór stwierdził, że projekt rażąco naruszał prawo, bo spółka zbudowała sześciokondygnacyjne bloki, podczas gdy plan miejscowy dopuszczał budynki wysokie jedynie na pięć pięter.
Deweloper został zmuszony do rozebrania dodatkowego piętra, co spotęgowało problemy na budowie.
Jak tłumaczy się deweloper?
Zadzwoniliśmy do prezesa spółki HREiT. Chcieliśmy dowiedzieć się, dlaczego zarządzana przez niego firma budowała osiedle niezgodnie z miejscowym planem zagospodarowania.
W rozmowie z dziennikarzem Uwagi! prezes twierdził, że miał pozwolenie na budowę.
Osiedle w Rumi nie jest jedynym nieudanym przedsięwzięciem grupy HRE Investment, w skład której wchodzi spółka HREiT. Mecenas Kazimierz Jeleński, który reprezentuje inwestorów poszkodowanych przez HREiT, wyjaśnia, że obecnie jest w Polsce 19 inwestycji, których deweloper nie jest w stanie dokończyć.
- Faktem jest, że spółka przyznała się do tego, że ma problemy finansowe. Od listopada 2024 stała się trwale niewypłacalna. Zaprzestała funkcjonowania. Wykonawcy schodzą z budów. Ma złą reputację wśród nabywców. Nie daje realnych perspektyw dla kontynuacji działalności deweloperskiej – mówi mec. Kazimierz Jeleński, pełnomocnik inwestorów HREiT.
- Ja już straciłem wszelką nadzieję na uzyskanie tego mieszkania. Mam świadomość, że spółka, która to buduje, jest z ograniczoną odpowiedzialnością, czyli ma ograniczone możliwości zwrotów finansowych – mówi pan Jarosław.
- Myślę, że nie zdążę tam już zamieszkać. Jak się ma 70 lat, to statystycznie jest to końcówka życia faceta. Chciałem sobie poprawić los i niestety nie poprawiłem – ubolewa pan Zbigniew.
Autor: wg
Reporter: Bartosz Józefiak