- Już po urodzeniu się dziecka miałam anonimowy telefon, że ojcem tego dziecka jest nasz uczeń. Kilka dni później z panią wicedyrektor pojechałyśmy do domu tej pani. Rozmawiałyśmy. I ona stwierdziła, że jest to nieprawda. Była przekonująca, w tym co mówiła - mówi Aleksandra Marciniak-Podłużny, dyrektorka gimnazjum. Anonimowy telefon z informacją o związku ucznia z nauczycielką odebrała również dziennikarka lokalnego tygodnika. Żeby zdobyć więcej informacji, w rozmowie z chłopcem i jego domniemaną partnerką przedstawiła się jako psycholog. - Oni się wzajemnie uwiedli. Patryk przyznał mi się, że jest ojcem tego dziecka. Że kochał się z nauczycielką. Że doszło do zbliżenia. Że podobała mu się od dawna - opowiada Ewa Bąkowska, redaktor naczelna tygodnika „7 dni Kalisza”. Nauczycielka uczyła fizyki i matematyki. Po tym jak kilka lat temu dyrekcja zwróciła jej uwagę, że powinna utrzymywać większy dystans w kontaktach z uczniami, nie było do niej żadnych zastrzeżeń. Śledztwo w sprawie współżycia z osobą nieletnią wszczęła już prokuratura. - Przestępstwo, które jest przedmiotem postępowania zagrożone jest karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności - mówi Janusz Walczak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Zgodnie z obowiązującym prawem kobiecie grozi nawet 12 lat więzienia. Ale jak przyznają prawnicy, jeśli chłopiec nie będzie chciał jej obciążyć zeznaniami, nauczycielka może uniknąć odpowiedzialności karnej.