Czy Adrian powinien wrócić do matki? Wyniki sondy SMS: 83 proc. uczestników sondy uznało, że Adrian powinien wrócić do matki. 17 proc. wysłało wiadomość o treści NIE. Zacięta walka między kobietami o prawo do opieki nad Adrianem rozpoczęła się we wrześniu ubiegłego roku. Cała historia zaczęła jednak banalnie prawie 4 lata temu. Pani Joanna, tuż przed urodzeniem swojego drugiego dziecka, zatrudniła panią Ewę jako opiekunkę. Wówczas była bardzo zadowolona z dokonanego wyboru.- Było wiele kandydatek. Ale pani Ewa spełniała wszystkie moje warunki: mieszkała blisko, miała już dorosłe dzieci, a przede wszystkim biła od niej taka serdeczność. Bardzo dobrze zajmowała się dziećmi i domem – wspomina Joanna Kondratowicz, matka Adriana. - Myślę, że pani Joanna nie szukała opiekunki dla Adriana, tylko szukała mamy. Kiedy dziecko spało, zajmowałam się sprzątaniem domu. Kiedy płakało, biegłam do niego. Mama w tym czasie nie pracowała. Podczas mojej obecności w domu, tylko ja zajmowałam się dzieckiem. Tak było przez pięć miesięcy – twierdzi Ewa G. Po pięciu miesiącach doszło do tragedii. Ojciec Adriana został zamordowany. Matka musiała przejąć po nim prowadzenie dużego pubu i hotelu. Adrian coraz więcej czasu spędzał z opiekunką, aż został u niej na stałe. Zdaniem pani Ewy matka przestała odwiedzać chłopca. Jej słowa potwierdzają sąsiedzi. - Przez trzy lata nie interesowała się synem. Ja ją tu widziałem może z cztery razy. Moim zdaniem pani Ewa jest najlepszą matka dla Adriana. On do swojej niani mówi mamo - opowiada Damian Tyranowski, sąsiad Ewy G. Burza nad głową Adriana rozpętała się na dobre, kiedy chłopiec poszedł do przedszkola. Każda z kobiet utrzymuje, że to ona podjęła tę decyzję. Zapisu dokonała jednak opiekunka. Matka postanowiła samodzielnie odprowadzać i odbierać chłopca. Kobiety nie doszły do porozumienia. Adrian przebywał u opiekunki. Matka chciała go zabrać, ale nie zastała ich w domu. Zdecydowała się powiadomić policję. Dziecka jednak nie odzyskała. - Kiedy przyjęliśmy zgłoszenie o przetrzymywaniu dziecka przez opiekunkę, dowiedzieliśmy się, że złożyła ona w sądzie wniosek o ograniczenie praw rodzicielskich Joannie K. Toczy się postępowanie. Zgodnie z decyzją sądu dziecko przebywa u opiekunki. Nie mamy więc żadnych podstaw prawnych, by to dziecko odebrać i oddać matce - wyjaśnia Andrzej Borowiak z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. - Z dotychczasowych ustaleń wynika, że więź między nianią a dzieckiem jest znaczna. Dziecko traktuje nianię jak matkę. Po takim ustaleniu sąd nie mógł zabrać chłopcu niani. Byłoby to sprzeczne z zasadą dbania o dobro dziecka - mówi Piotr Górecki, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu. Adrian ma sześcioletnią siostrę, Darię. I choć sprawa o opiekę nad chłopcem trafiła do sądu, nikt nie próbuje odebrać pani Joannie córki. Wychowawczyni dziewczynki wystawia matce dobrą opinię. - Zawsze odbiera dziewczynkę na czas. Kiedy dziecko jest chore, powiadamia mnie. Przychodzi po książki, żeby dziewczynka mogła nadrobić zaległości - powiedziała Ewa Wieczorek, wychowawczyni siostry Adriana. Wbrew opinii szkoły opiekunka twierdzi, że pani Joanna nie jest dobrą matką. Zarzuca jej upijanie chłopca. Zarzut ten potwierdzili w sądzie także inni świadkowie. - To ja nauczyłam go chodzić, mówić. Widziałam jego pierwszy ząbek. Mama Adriana nie walczy o niego, tylko walczy ze mną. Nie zabrałam dziecka matce. To ona umieściła dziecko u mnie - uważa pani Ewa. Matka chłopca zapewnia, że będzie walczyć o syna do końca.