21-letni Adam zginął dwa miesiące temu w wyniku postrzału podczas policyjnej interwencji. Kiedy patrolujący osiedle funkcjonariusze dostrzegli na placu zabaw trzech młodych ludzi, postanowili ich wylegitymować. Wtedy Adam z niewiadomych powodów zaczął uciekać. Po chwili padł strzał.
- Usłyszałam huk. Biegło dwóch policjantów. Reanimowali go. Pogotowie przyjechało, stwierdzili zgon – mówi mieszkanka Konina.
- Policjant powinien się trochę zastanowić. Jest tu przedszkole, co jakby poszło rykoszetem. Podejrzewam, że policjant był szkolony i mógł dać sobie radę – zwraca uwagę inny mieszkaniec osiedla, na którym zginął Adam.
Wciąż głęboko poruszony śmiercią Adama jest jego ojciec.
- Z tego, co słyszałem, ten człowiek go gonił. Dogonił, złapał za ramię i gdy Adam się do niego odwracał, to strzelił – mówi Artur Czerniejewski, ojciec postrzelonego mężczyzny.
- To jest policjant, który został nie tylko wyszkolony, jak użyć broń, jak zatrzymać napastnika, ale też jak go obezwładnić. Ten policjant mógł obezwładnić Adasia jedną ręką, nie robiąc mu krzywdy – podkreśla Roman Grzelak, krewny Adama.
Siostra 21-letniego Adama: Nie wierzę w to, że mógł dilować
Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku przekroczenia uprawnień przez policjanta oraz nieumyślnego spowodowania śmierci. Jednak do dziś nie przesłuchano funkcjonariusza. Nikomu nie postawiono także zarzutów.
Prokuratura zleciła szereg specjalistycznych badań, w tym szczegółową analizę zabezpieczonego monitoringu. Zlecono także badania substancji psychotropowych, znalezionych w plastikowej torebce niedaleko miejsca zdarzenia.
- W dalszym ciągu trwa gromadzenie materiału dowodowego. Zostały zabezpieczone różnego rodzaju przedmioty, ślady i dowody, przesłuchani zostali świadkowie. Aktualnie oczekujemy na wydanie opinii przez biegłych. Treść tych opinii będzie miała kluczowe znaczenie dla dalszego kierunku śledztwa. Oczekujemy także na końcową opinię z przeprowadzonej sekcji zwłok – mówi Krzysztof Bukowiecki z Prokuratury Regionalnej w Łodzi.
- Kamery skierowane są na furtkę, miejsce, gdzie oddano strzał. Już dziś prokurator mógłby podjąć działania w stosunku do funkcjonariusza, postawić mu chociażby zarzuty. Monitoring jest wysokiej jakości – mówi Roman Grzelak.
Rodzina podkreśla, że wbrew opiniom, które pojawiły się po śmierci 21-latka, Adam nie brał narkotyków.
- To są kłamstwa. Adam unikał problemów. Wolał iść do pracy i ciężko pracować, żeby zarobić niż ryzykować. Dużo mu też na ten temat mówiłem – podkreśla jego ojciec.
- Komenda policji w Warszawie informuje, z nadgorliwością, tylko o narkotykach. Od początku, od 14 listopada, kiedy miało miejsce zdarzenie, zarówno w mediach, jak i ze strony prokuratury występuje nagonka na postać zmarłego i jego wizerunek. Robi się z niego narkomana – dodaje Roman Grzelak.
- On był bardzo wyciszoną osobą. Nie wierzę w to, że mógł dilować, w żadnym wypadku. Nie Adam – podkreśla Nikola Czerniejewska, siostra Adama.
21-latek z Konina nie był karany
Dlaczego Adam, widząc patrol policji uciekał? Według nieoficjalnych informacji, kilka dni wcześniej miał pobić mężczyznę, który nachodził jego ojca.
- Miałem małe problemy, dwa razy dostałem pod drzwiami domu przy dzieciach. Zdecydowałem, że zainstaluję monitoring ze względu na bezpieczeństwo swoje i rodziny - mówi Artur Czerniejewski i wyjaśnia, że to problemy związane z byłym pracodawcą.
- Nie wypłacił mi sporej sumy pieniędzy. Chodzi o 2,5 tys. złotych. Powiedziałem, że jeżeli wypłaci mi pieniądze, które jest winien, to pójdę i skończymy bez problemu. Stwierdził, że bez wypłacenia ich też pójdę. I zaczął mnie bić i kopać. Zgłosiłem sprawę na policję. Z tego, co słyszałem, Adam miał się zemścić za to, że mnie biją. Nie sądzę, żeby to zrobił, ten człowiek jest dwa razy większy od niego – mówi ojciec Adama.
Adam nie był karany. Z zawodu był kucharzem. Pracował w jednej z konińskich restauracji. Niedługo przed śmiercią zaręczył się i planował wyjazd do Anglii.
Policjant nie został przesłuchany
Policjant, który oddał strzał, to młody, niespełna trzydziestoletni, funkcjonariusz pracujący w konińskiej komendzie od ponad pięciu lat. Od czasu tragicznej interwencji przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Dlaczego nie został przesłuchany policjant?
- Postępowanie jest wszczęte w kierunku przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza policji i w konsekwencji nieumyślnego spowodowania śmierci. Postępowanie w dalszym ciągu jest w sprawie. Jest rzeczą oczywistą, że o ile prokurator zdecyduje się na przedstawienie komukolwiek zarzutów, to przesłuchiwanie takiej osoby, wcześniej w charakterze świadka, byłoby nieuzasadnione i nieprofesjonalne – mówi prokurator Krzysztof Bukowiecki.