Kat swojej żony

TVN UWAGA! 3628746
TVN UWAGA! 138251
Przez lata bił swoją żonę i maltretował ją psychicznie. Mimo rad rodziny ona nie chciała od niego odejść. W końcu doszło do najgorszego.

38-letnia Honorata K. wybrała się w jeden z wakacyjnych dni w odwiedziny do przebywających na obozie synów. Na miejscu spotkała męża, z którym była w separacji. Kiedy długo nie wracała, zaniepokojona siostra zaczęła jej szukać, a synowie zadzwonili do ojca. Ten powiedział im, że mama niedługo wróci. Niedługo potem w lesie znaleziono zwłoki Honoraty – miała kilkadziesiąt ran od noża. Tego samego dnia zatrzymano jej męża – przyznał się do zabójstwa. - Zeznał, że był zdenerwowany – mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. – Niezadowolony z tego, że nie może dojść do porozumienia z żoną, a porozumienie z nią rozumiał jako przyjęcie swoich racji. Bogdan K. swoją żonę dręczył i bił od lat. Matka zabitej mówi, że córka była skryta i długo nie opowiadała o tym, co się dzieje w jej domu. Ale w końcu zaczęła z niego uciekać – do rodziców, nawet mroźną nocą. Zwierzała się też siostrze – że mąż ją bije, wypędza z domu. O pomoc prosiła także swoją przyjaciółkę. - Radziłam jej, żeby poszła na policję – mówi Grażyna Kośmider, przyjaciółka Honoraty. – Ona nie chciała, poprosiła mnie. Zadzwoniłam, była interwencja. Bała się go, ale nie chciała odejść, robiła wszystko, żeby ratować rodzinę. Policja interweniowała w domu Honoraty wiele razy, wezwania przychodziły nie tylko od niej, ale i od jej męża, czasem w sprawach kłótni, które wybuchały z błahego powodu – np. stłuczenia lustra przez Honoratę. Obciążające męża zeznania Honorata wycofywała w prokuraturze i sprawy umarzano. Po kolejnym pobiciu, w lipcu tego roku, policja założyła kobiecie niebieską kartę. - Wcześniej nie mieszkała z nim przez pół roku – mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. – Niebieską kartę zakłada się wtedy, kiedy ofiarę przemocy trzeba odseparować od jej oprawcy. Honorata wraz z dziećmi trafiła do Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Lesznie. Tu dostała wsparcie psychologa. - Cały czas mówiła, że kocha męża – mówi Donata Majchrzak-Popławska z Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Lesznie. – Spytałam – a jeśli panią zabije? Bogdan K. był już wcześniej raz żonaty. Rodzice jego pierwszej żony opowiadają, że i dla niej był katem, a ona sama, gdy dowiedziała się, że ożenił się ponownie, napisała list do Honoraty. - Napisała – Honorata, uważaj, bo on cię zabije – mówi Janina Gołembska, była teściowa Bogdana K.

podziel się:

Pozostałe wiadomości