Ponad rok temu, 22 stycznia 2004 roku radca został sfilmowany przez operatora TVN 24 przed gmachem Sądu Okręgowego w Warszawie. Jacek M. wyszedł z gmachu sądu zataczając się, wsiadł do samochodu i jeździł po mieście. Policja zatrzymała go dopiero na Saskiej Kępie, po ponad półgodzinnej eskapadzie. Po zatrzymaniu wyzywał policjantów, a jednego z nich pobił. Jest oskarżony o prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, znieważenie policjantów, pobicie oraz utrudnianie postępowania. Rzecznik dyscyplinarny przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych niemal natychmiast wszczął przeciwko niemu postępowanie, ale sąd dyscyplinarny zawiesił je do czasu zebrania przez prokuraturę materiału dowodowego. Sędziowie uznali, że nagranie telewizyjne jest niewystarczające, by skazać Jacka M., ten zaś tłumaczył się ”szczególną reakcją organizmu na spożycie alkoholu”. Ostatecznie sąd zawiesił go w prawach wykonywania zawodu na 4 lata. Janusz Cebertowicz, zastępca rzecznika dyscyplinarnego stołecznych radców mówi, że to najsurowszy wyrok w sprawach dyscyplinarnych, z jakim się spotkał. Przeczytaj także:Pijany radca prawny