Gdzie jest publikacja?

TVN UWAGA! 135817
Profesor Jan K., dzięki swoim naukowym osiągnięciom, pięć lat temu uzyskał z rąk prezydenta najwyższy tytuł naukowy. Okazało się jednak, że powstał problem ze zdobyciem wszystkich książek, których autorem jest profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego…

Kilka tygodni temu opowiedzieliśmy historię dr Sabiny Bober. Młoda naukowiec z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego przez kilka lat musiała znosić szykany swojego szefa - profesora historii Jana K. Wielokrotnie obrażał on kobietę, także w obecności studentów, a następnie przeszedł do rękoczynów. - On do mnie nie mówił. On krzyczał, wyzywał od głupich, że jestem po świętej teologii, że on zrobił mi łaskę. Upajał się, gdy widział, że płaczę. Dawał mi cały czas do zrozumienia, że on mnie w instytucie, katedrze nie chce. Później zaczął mnie popychając bić po plecach. Wypchnął mnie z pomieszczenia katedry, wyrzucił moje rzeczy – mówi dr Sabina Bober, historyk, wypowiedź archiwalna. Kiedy dr Bober zrobiła obdukcję i złożyła w sądzie akt oskarżenia przeciwko Janowi K., szef komisji KUL, która miała ocenić zachowanie profesora, uprzedzał ją, że jeśli nie wycofa się z oskarżeń - straci pracę. Po trzech miesiącach zawieszenia K. wrócił do pracy, a w kierowanej przez niego katedrze zmieniono zamki i Sabina Bober pracowała na korytarzu. W końcu usłyszała od rektora, że zostaje zwolniona z powodu braku godzin dydaktycznych. - Ona była nieustannie maltretowana, przez rektora, przez kierownictwo instytutu. Ciągle jej mówili: nikt pani nie chce, po co pani tu jest. A potem powiedział wprost: zwolnię panią, jeśli pani nie wycofa oskarżenia przeciwko K. – mówi ks. prof. Zygmunt Zieliński, historyk Katolicki Uniwersytet Lubelski, wypowiedź archiwalna. - Jestem na bezrobociu, ksiądz rektor Wilk zapowiedział mi, że nigdzie pracy nie dostanę. I w żaden sposób nie jestem w stanie zrozumieć tego, czego doświadczam – tłumaczy dr Sabina Bober, historyk, wypowiedź archiwalna. Przyjrzeliśmy się bliżej postaci profesora Jana K. i jego naukowym osiągnięciom, dzięki którym uzyskał pięć lat temu z rąk prezydenta najwyższy tytuł naukowy. Okazało się jednak, że powstał problem ze zdobyciem wszystkich książek, których autorem jest profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – brakowało tytułu „Dzieje Parafii Rzymsko - Katolickiej w Manasterzu koło Jarosławia”. Skierowaliśmy kroki do Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów, gdzie przechowywana jest dokumentacja naukowca z KUL. Potwierdziliśmy tam, że Jan K. starając się o profesurę, ujął w swym dorobku poszukiwaną przez nas książkę. Miał ją złożyć do druku sześć lat temu w wydawnictwie archidiecezji w Przemyślu. - W tej chwili nie pamiętam czy dysponujemy tą książką czy ją wydawaliśmy. Musiałbym sprawdzić w archiwum – mówi ks. Bartosz Rajnowski, dyrektor Wydawnictwa Archidiecezji Przemyskiej. W czasie, gdy dyrektor szukał w archiwum wydawnictwa książki profesora, odwiedziliśmy szykanowaną przez Jana K. i zwolnioną z KUL doktor Sabinę Bober. Okazuje się, że problemy kobiety z katolicką uczelnią trwają. Choć postępowanie habilitacyjne młodej naukowiec skończyło się pozytywnym wnioskiem większości recenzentów jej dorobku, Rada Wydziału KUL, tuż przed emisją pierwszego naszego materiału w tej sprawie, przegłosowała, by nie przyznawać jej tytułu doktora habilitowanego. - Ja nie wiem czy rada wydziału wiedziała nad czym głosuje. Tam jest większość ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z historią. Na jakiej zasadzie oni zagłosowali negatywnie? Przecież nie mieli w ręku moich publikacji. Większość na oczy mnie nie widział. Jestem przekonana, że to było ustalone – mówi dr Sabina Bober, historyk. - Nie widziałem nigdy takiego głosowania. To jest tzw. ustawka. Tym bardziej, że rada wydziału, która głosowała, nie jest kompetentna w tych sprawach. Skąd oni wiedzieli, że mogą zagłosować negatywnie? Bo im tak powiedzieli – uważa ks. prof. Zygmunt Zieliński, historyk Katolicki Uniwersytet Lubelski. Tymczasem dyrektor wydawnictwa archidiecezji przemyskiej zdobył interesujące nas informacje. - Taka książka w naszym wydawnictwie nie była wydawana. Prawdopodobnie nie była składana, albo być może były tylko rozmowy na ten temat. Ale nie pamiętam z racji upływu czasu – mówi ks. Bartosz Rajnowski, dyrektor Wydawnictwa Archidiecezji Przemyskiej. Proboszcz parafii w Manasterzu, której miała dotyczyć książka Jana K., potwierdził, że publikacja nigdy nie powstała. Nie chciał wystąpić przed kamerą, ale od poprzednika słyszał, że naukowiec z Lublina wziął na poczet planowanej publikacji zaliczkę i więcej się nie pojawił. - Smutny jest to niewątpliwie fakt. Jeśli tego typu ustalenia będą prawdziwe, to naszym moralnym obowiązkiem jest wznowić postępowanie. Środowisko nie powinno tolerować takich przypadków nieuczciwości w nauce – mówi prof. Tadeusz Kaczorek, przewodniczący Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów. - Znalazłem swoją recenzję. Z recenzji wynika, że była podana informacja, że została ona przyjęta do druku. Ja tej książki przed sobą nie miałem i napisałem tylko na podstawie oceny tej twórczości, z którą się zetknąłem, że sądzę, że zapowiada się dobrze. Ale że się zapowiada i tyle. Dziwna sprawa, kompromitująca oczywiście, biorąc pod uwagę, że książka się nie ukazała. Dla mnie cała ta sprawa jest szokująca i przypuszczam, że przypadki oszukiwania są bardzo rzadkie - mówi prof. Krzysztof Kawalec, Uniwersytet Wrocławski. Chcieliśmy porozmawiać na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim o drodze do profesury Jana K. i pracy komisji badającej wówczas jego naukowy dorobek. Władze uczelni stanowczo odmówiły spotkania. - Nie unikamy spotkania. Pytania, które zostały przesłane, zostały odesłane z odpowiedziami. To są bardzo poważne oskarżenia. Nie jestem zainteresowana taką wiedzą, bo dla mnie, z mojego punktu widzenia, są to pomówienia – twierdzi Lidia Jaskuła, rzecznik prasowa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Próbowaliśmy wielokrotnie skontaktować się z Janem K., ale profesor KUL robił wszystko, by uniknąć rozmowy. - Nie życzę sobie z TVN-em rozmowy – powiedział. Centralna Komisja zapowiedziała pilne wznowienie postępowania w sprawie profesury Jana K. Ta sama Komisja zbada ponownie sprawę kontrowersyjnego odrzucenia habilitacji dr Sabiny Bober. Tymczasem pani doktor nadal jest bezrobotna, a KUL nadal twierdzi, że nie ma powodu, by wróciła do pracy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości