W styczniu kielecka policja zatrzymała mężczyznę, który zwabił 12 – letniego chłopca do kina i tam molestował go. Pedofilem okazał się Dariusz K., 48-letni mieszkaniec Kielc, znany społecznik i organizator imprez. Długie lata był instruktorem harcerskim. Ostatnio prowadził klub strzelecki, na którego działalność wynajmował pomieszczenia w jednej ze szkół podstawowych. - Podczas trzech lat mojej pracy nigdy nie miałam najmniejszych uwag i skrag, ani od rodziców, ani nauczycieli, ani uczniów – mówi Marzena Tarnowska, dyrektorka szkoły. – Gdyby dotarły do mnie jakiekolwiek informacje, czy to oficjalne, czy nawet w formie plotki, na pewno bym je sprawdziła. Po zatrzymaniu Dariusza K. do prokuratury zaczęły się zgłaszać osoby, które w przeszłości były przez niego molestowane. Są to członkowie klubu strzeleckiego, a także byli harcerze. Niektóre zdarzenia miały miejsce ponad dwadzieścia lat temu. - Do prokuratury zgłosiły się kolejne trzy osoby i w związku z nimi przedstawiliśmy zarzuty podejrzanemu – mówi Piotr Gładysiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach. - W sprawie dwóch innych osób okazało się, że zarzuty przedawniły się, bo czyny miały miejsce na początku lat 80-tych. Reporterowi UWAGI! udało się dotrzeć do człowieka, który w 1983 roku był razem z Dariuszem K. na obozie harcerskim. Przez ponad 20 lat trzymał w tajemnicy to, co się tam wydarzyło. - Pierwszej nocy spaliśmy w namiocie wojskowym. Byłem nowy i zdziwiło mnie, że pozostali harcerze położyli się w innym końcu namiotu. Dariusz K. spał obok mnie w drugim końcu – mówi Grzegorz, były harcerz. – W środku nocy coś mnie obudziło. Podniosłem się i zobaczyłem, że Dariusz K. trzyma rękę w moich majtkach. Był zaspany, obrócił się na drugi bok, pomyślałem, że zrobił to przez przypadek. Nie minęło pół godziny i znów poczułem rękę między swoimi nogami. Zerwałem się i resztę nocy spędziłem w lesie. Grzegorz nie opowiedział nikomu o tym, co się stało. Instruktorzy harcerscy, którzy współpracowali z Dariuszem K., przez ponad 20 lat także nie zauważyli niczego niepokojącego. Przeciwnie, Dariusza K. uważano za wyróżniającego się instruktora. - Miał predyspozycje do tego, żeby być wychowawcą, był dobrym pedagogiem – mówi Sebastian Dudek z Komendy Hufca ZHP w Kielcach. Jednak po opublikowaniu w prasie lokalnej informacji o aresztowaniu Dariusza K., na internetowych forach rozgorzały dyskusje. W swoich komentarzach internauci pisali, że plotki o pedofilskich skłonnościach Dariusza K. krążyły już 20 lat temu. ”Wszyscy w kieleckim środowisku ZHP o tym wiedzieli”, ”Nikt nic nie zrobił, nikt nie zareagował”, pisali internauci. - Nie ma takiej możliwości, żeby przez 20 lat nikt nic nie zauważył – mówi Grzegorz, były harcerz molestowany przez Dariusza K. – Na pewno było wiele osób, które miały podobny jak ja z nim kontakt. Związek Harcerstwa Polskiego po tym incydencie zabronił instruktorom dotykania dzieci i współuczestniczenia w grach kontaktowych. Przygotowywany jest także kodeks postępowania dla instruktorów, który będzie zabraniać między innymi spania w jednym namiocie z dziećmi. Postępowanie prokuratorskie w tej sprawie wciąż trwa, zgłaszają się kolejne ofiary pedofila. Za naszym pośrednictwem Prokuratura Okręgowa w Kielcach prosi o kontakt wszystkich, którzy mają informacje w tej sprawie. Przeczytaj także:Pedofil uczy dzieciPedofil na wolnościPedofil skazany za dręczeniePedofil chodzi na wycieczki z dziećmi ---strona---