Małżeństwo z dwójką nastoletnich dzieci mieszka w Jaworznie. Żyją w niedostatku – ojciec pracuje przy rozładunku w kopalni, zarabia tysiąc złotych. Matka w kwietniu straciła pracę. Rośnie dług za mieszkanie. Choć małżeństwo podpisało kontrakt socjalny z gminą, zgodnie z którym część długu musi spłacić w ratach, a połowa zostanie umorzona, to pieniędzy wciąż brakuje. Rodzina korzysta z pomocy opieki społecznej, ciągle za mało pieniędzy na opłaty i podstawowe sprawunki. - To spokojna rodzina, nie było tam żadnych awantur – mówi sąsiadka. – To wszystko stało się przez finanse. Nakładało się to wszystko, siadły nerwy. I doszło do tej strasznej rzeczy. Matka dwa tygodnie temu dostała nową, upragnioną pracę. Ale bardzo bała się, że ją straci. Z każdym dniem jej nerwowa odporność malała. Obawa o byt rodziny zaczęła zmieniać się w obsesyjny lęk. - Wbiła sobie w głowę, że chcą nas eksmitować – mówi mąż. – Tłumaczyłem, a ona swoje. Potem sobie ubzdurała, że dzieci nam chcą odebrać. Spytałem, skąd to wie, odpowiedziała – nie wiem. Kilka dni temu, nad ranem po piątej, ojca i córkę obudziły odgłosy dochodzące z drugiego pokoju. - Słyszałam, jak Dawid mówi – mamo, co ty mi robisz, to mnie boli – mówi Daria, siostra Dawida. – Myślałam, że mój brat dostał znów kolki nerkowej. Zaświeciłam światło… Matka stała z nożem nad Dawidem. Chłopak leżał na łóżku. Krwawił. - Zaświeciłem światło, żona uciekła do drugiego pokoju – kontynuuje relację ojciec. – Położyłem syna na wersalce, zacząłem tamować krew. Córka zadzwoniła po pogotowie. W tym czasie matka poszła do kuchni. Tam wbiła sobie nóż w brzuch. Matka i syn są w szpitalu. Rana Dawida nie była poważna, chłopiec odzyskał przytomność, jak twierdzą lekarze, jest w dobrym stanie psychicznym. Stan jego matki jest ciężki, ale stabilny. Ci, którzy znali rodzinę, są w szoku, bo wiedzą, że matka bardzo kochała swoje dzieci. Dawid był jej oczkiem w głowie. - Potrafiłam jej przebaczyć, czy Dawid też jej przebaczy? – mówi Daria. – Chciałabym, żeby wszystko wróciło do normy i żeby nie było już problemów. Wiceprezydent Jaworzna obiecał, że nie pozostawi dotkniętej tragedią rodziny bez pomocy. Zaległości za mieszkanie anulować jednak nie może.