Kobieta w 2000 roku straciła syna Amadeusza. 11-latek został przypadkowo zamordowany przez bezdomnego. Potem Elzbieta M. zabiła narzeczoną swojego przyjaciela, a jej zwłoki spaliła w windzie. Kiedy po 6 latach wyszła korzystając z przerwy w karze 11 lat więzienia udusiła przypadkowo poznaną 8-letnią dziewczynkę. Potem tłumaczyła, że tak kazał jej zamordowany syn.
podziel się: