Dlaczego zaatakowała córkę?

- To jest wstrząs. Ludzie we wsi nie mogą sobie tego darować – mówi mieszkanka wsi Tosie. Pod koniec marca 35-letnia kobieta podźgała nożem swoją sześcioletnią córkę.

Tego dnia sześcioletnia Karolinka bawiła się ze swoją koleżanką z sąsiedztwa. - Moja córka poszła do Karolinki. Później obie wróciły do mnie do domu. Następnie znowu poszły do sąsiadki. Moja córka wróciła, a chwilę później doszło do tragedii – wspomina Anna Kopania. Nagle 35-letnia kobieta rzuciła się na swoją sześcioletnią córkę i ugodziła ją nożem w klatkę piersiową, brzuch i rękę. Świadkiem ataku była starsza córka. Ponieważ ojca i brata nie było w domu, pobiegła po pomoc. W tym czasie zakrwawiona Karolinka ostatkiem sił doszła do sąsiadki. ---obrazek _i/noz11.jpg|prawo|Nóż, którym matka zaatakowała Karolinę--- - Zaczęłam biec. Tu są krzaczki, więc nie bardzo było ją widać. I za tymi krzaczkami szła powoli Karolinka. Nie wiedziałam w pierwszej chwili, co się dzieje. Zobaczyłam tylko, że dziecko ma rozciętą, zakrwawioną rękę, więc potrzebna jest szybka pomoc. Wzięłam ją na ręce i pobiegłam na podwórko krzycząc do męża, żeby wyprowadził samochód – opowiada Anna Kopania. Sąsiadka zawiozła dziewczynkę do szpitala w Sokołowie Podlaskim. Karolinka miała rany kłute klatki piersiowej, brzucha i rączki. Po skomplikowanej operacji, przewieziono ją do Centrum Zdrowia Dziecka na kolejną. - Wielkie nieszczęście dotknęło rodzinę, bo w tej chwili są w niej dwie osoby chore. Matka, która zareagowała w sposób nieracjonalny i mocno poraniona dziewczynka. Mamy nadzieję, że Karolinka w miarę szybko z tego wyjdzie – powiedziała dr Bogumiła Wołoszczuk z oddziału intensywnej terapii Centrum Zdrowia Dziecka. ---obrazek _i/noz3.jpg|prawo|Tragedia wydarzyła się w rodzinnym domu--- Mieszkańcy wsi są wstrząśnięci tym, co się wydarzyło. Trudno im uwierzyć, że w tej spokojnej rodzinie mogło dojść do tragedii. - To była normalna kobieta. Zawsze, gdy wyjeżdżałam z domu zostawiałam dzieci pod jej opieką. Nigdzie nie chciały iść tylko tam, do Karolinki – opowiada Anna Kruk, sąsiadka. Zachowaniem matki zaskoczona jest także nauczycielka z przedszkola, do którego uczęszczała dziewczynka. Jej zdaniem nic nie wskazywało, że w rodzinie może dziać się źle. - Powiedziałabym, że to jest idealna rodzina. Mama zawsze była spokojna. Przychodziła po Karolinkę, a gdy ta się bawiła czy rysowała, to miała czas żeby na nią poczekać. Czasami przykucnęła przy ławce, powiedziała jej, co może poprawić, dorysować – mówi Ewa Godlewska, przedszkolanka. Nie wiadomo, dlaczego matka zaatakowała swoje dziecko. Aż do momentu napaści nie zdradzała objawów choroby psychicznej. Policja twierdzi, że była to spokojna, wzorowa rodzina i nic nie zwiastowało tragedii. Kobietę przewieziono do szpitala psychiatrycznego. Zobacz także:Matka dźgnęła nożem córkę

podziel się:

Pozostałe wiadomości