Wczoraj pokazaliśmy reportaż o projekcie stworzenia rodzinkowego mieszkania w jednym z bloków w Piekarach Śląskich. Zamieszkać tam ma ośmioro dzieci z opiekunami, zmieniającymi się tak, by z dziećmi zawsze ktoś był. Mimo pozytywnych doświadczeń pozostałych podobnych domów już istniejących w Piekarach, część lokatorów bloku ostro sprzeciwia się projektowi Urzędu Miasta i Domu Dziecka. Mówią, że nikt nie dał im gwarancji, czy dzieci nie będą chuliganić, oburza ich też to, że ktoś za ich plecami podjął decyzję o wprowadzeniu nowych lokatorów. Jednak są i tacy mieszkańcy bloku, którzy zgadzają się na obecność rodzinkowego domu dziecka, a nawet przyznają, że postawa ich sąsiadów, pokazana we wczorajszym reportażu UWAGI!, zawstydziła ich. - Jak to obejrzałam, i poszło to na całą Polskę, to czuję wielki niesmak – mówi Barbara Ziaja. – Według mnie, to bardzo dobry pomysł – te dzieci powinny mieszkać z nami, powinny nauczyć się żyć. Podobnego zdania jest jej syn, Maciej. - Te dzieci muszą nauczyć się życia w społeczeństwie – mówi Maciej Ziaja. – Jeśli będą w domu dziecka, nic z tego nie będzie – trafią potem do normalnego świata i nie będą umiały sobie poradzić. A Krystyna Pasak dodaje: - Dajmy im szansę, może wszystko będzie dobrze. Czy inni lokatorzy bloku, niechętni domowi dla dzieci z domu dziecka, także zmienią zdanie? Podczas kolejnej wizyty ekipy UWAGI!, transmitowanej na żywo, wypowiadająca się w ich imieniu Wanda Mocigemba powiedziała, że większość lokali mieszkalnych w bloku to własność wspólnoty mieszkaniowej. Na jej zebraniu większość obecnych członków wspólnoty była przeciw mieszkaniu rodzinkowemu. - To niezgodne z prawem - mówi Wanda Mocigemba. - W planie zagospodarowania przestrzennego nie było takiego przeznaczenia dla mieszkania. Ci, którzy wykupili swoje mieszkania, nieraz za bardzo duże pieniądze, sprawdzali wcześniej plan i nic takiego tam nie było. Dlaczego wbrew prawu ma tam ktoś mieszkać? Wanda Mocigemba nie chciała się poczęstować ciastem, które mieszkańcom bloku przynieśli chłopcy z domu dziecka. - Nie jem ciastek - powiedziała. Niektórzy z lokatorów przyjęli jednak poczęstunek. Zobacz także:Dlaczego nie dać im szansy?