Czy korupcja to choroba?

Zdemaskowany dzięki UWADZE! skorumpowany prokurator z Katowic stanął przed sądem. Sąd utajnił część procesu ze względu na dobro oskarżonego. Prokurator tłumaczy, że brał łapówki… z powodu choroby.

Ponad rok temu w wyniku dziennikarskiej prowokacji prokurator rejonowy z Katowic Mirosław M. został przyłapany na przyjmowaniu łapówki. Prokurator zaoferował Krzysztofowi K., że za pieniądze pomoże mu odzyskać zatrzymane prawo jazdy. Krzysztofowi K. zatrzymano je po spowodowaniu wypadku, w którym śmierć poniosła starsza kobieta. Po korupcyjnej propozycji prokuratora Krzysztof K. skontaktował się z redakcją UWAGI! Na następne spotkanie poszedł z gotówką i ukrytą kamerą. Nagrał rozmowę. - Ja panu dzisiaj wydaję prawo jazdy – powiedział Mirosław M. po przyjęciu zaliczki w postaci tysiąca złotych. – Pozostaje kwestia postępowania przygotowawczego. Na pisemne polecenie mojej przełożonej przejąłem sprawę. Odtąd wszystkie czynności będę wykonywał osobiście. Policja już jej na oczy nie ujrzy. Ale na jaką kwotę jest pan przygotowany? K. i M. ustalili, że załatwienie sprawy będzie kosztować cztery tysiące złotych. Przed kolejną wizytą u prokuratora o wszystkim poinformowaliśmy policję. Kiedy Krzysztof K. wręczał Mirosławowi M. pieniądze, do gabinetu prokuratora wkroczyli funkcjonariusze. M. został aresztowany. Pod koniec stycznia przed sądem rejonowym w Pszczynie zaczął się proces Mirosława M. Udowodniono mu jedenaście przypadków przyjęcia łapówki. M. przyznał się do większości zarzutów. Jak powiedział, wziął łapówki w sumie od 10 do 15 tysięcy złotych. Grozi mu do 10 lat więzienia. Podczas rozprawy zaczął przedstawiać wersję, że przyjmowanie łapówek było związane z chorobą, na którą cierpi. - Chciałem zapomnieć o każdym fakcie przyjęcia pieniędzy – mówił przed sądem. – Nie jestem biegłym, ale mogę powiedzieć, że jest to osiowy objaw choroby, na którą cierpiałem. Sąd ze względu na dobro oskarżonego postanowił utajnić część rozprawy. Teresa Truchlińska – Binasik, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach, tłumaczy: - W interesie publicznym nie leży, by ujawniać intymne szczegóły z życia oskarżonego. Leży natomiast to, by oskarżonego skazać i to na pewno nastąpi. Innego zdania jest prof. Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Konstytucyjną zasadą jest jawność rozprawy, a jej wyłączenie – wyjątkiem – mówi. – W przypadku, gdy sprawa o korupcję dotyczy funkcjonariusza publicznego, jawność rozprawy jest szczególnie ważna. Jawność jest gwarancją walki z korupcją. Przeczytaj także:Prokurator - łapówkarzPrzekupni prokuratorzyKiedy stanie przed sądem?

podziel się:

Pozostałe wiadomości