Co się dzieje z Naszą Klasą?

Przebojowy portal nasza-klasa.pl przeszedł pozytywną weryfikację w zakresie ochrony danych osobowych. Policja i GIODO chwalą młodych twórców i pracowników portalu. Nagrodą dla nich mogą być historie takie jak ta, która przydarzyła się Ewie i Pawłowi.

Nasza Klasa, portal, na którym odnajdują się znajomi z dawnych lat, zyskał w bardzo krótkim czasie popularność niewyobrażalną nawet dla jego twórców. Liczba użytkowników przekroczyła dziewięć milionów. Sława równie szybko pokazała jednak swoją ciemniejszą stronę. Na strony portalu zaczęły wchodzić osoby podszywające się pod innych, głównie tych znanych ludzi. - Mamy 64 profile pani Doroty Rabczewskiej [szerzej znanej jako Doda] – mówi Joanna Gajewska, rzeczniczka portalu Nasza Klasa. – Nie możemy sprawdzić, które są prawdziwe. Portal stał się też miejscem żerowania oszustów. Policja zatrzymała np. studenta, który stworzył profil aktorki i piosenkarki Marii Peszek. Powklejał jej zdjęcia z Internetu, śledził jej występy i uaktualniał profil o daty koncertów. Wszystko po to, aby zamieścić numer konta dla Łukasza, czekającego na przeszczep wątroby. Oczywiście pieniądze miały trafiać nie do żadnego Łukasza, ale do nieuczciwego studenta. Wszystko to zaniepokoiło Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (GIODO). Zlecił kontrolę portalu, a po jej zakończeniu powiedział reporterowi UWAGI!: - Kontrola wykazała, że zabezpieczenia stosowane w Naszej Klasie są bardzo dobre, twórcy portalu bardzo poważnie podchodzą do ochrony danych osobowych – powiedział Michał Serzycki, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. – Jeśli ktoś chciałby włamać się do systemu i ukraść dane, napotka poważne utrudnienia. A specjalista w dziedzinie nowych mediów przypomina, że na użytkowników Naszej Klasy, jak każdego serwisu społecznościowego, czekają niebezpieczeństwa związane z ujawnianiem swoich danych – różnego rodzaju. Trzeba po prostu być uważnym i danymi nie szafować. - Jeśli prezentujemy swoje zdjęcie na tle samochodu, to już dajemy przestępcy sygnał, że jest tu coś, co mogłoby go zainteresować – mówi Krzysztof Urbanowicz, doradca w dziedzinie nowych mediów. – Trzeba być świadomym, że mogą na nas czyhać podobne niebezpieczeństwa. Po krytycznych doniesieniach prasowych, wielu użytkowników Naszej Klasy usunęło swoje profile. Ci, którzy pozostali, a jest ich zdecydowana większość, dostrzegają zalety portalu. Jedną z nich jest możliwość odnalezienia znajomych, a nawet bliskich z rodziny. Udało się to Ewie Szubie, rozdzielonej 34 lata temu ze swoim bratem, wtedy 3-letnim, który po rozwodzie rodziców został z matką. - Kiedy dowiedziałam się o Naszej Klasie, pomyślałam, że przez nią znajdę brata – opowiada Ewa Szuba. – Znalazłam kliku Pawłów Szubów, ale nie zgadzały się daty urodzenia, wygląd też był mi obcy. Trafiłam w końcu na zdjęcie i uznałam, że to może być mój brat. Porównałam to zdjęcie ze zdjęciem ojca w jego wieku – mieli podobne rysy. Napisałam wiadomość. Odebrał ją Paweł Szuba. Był niezwykle zaskoczony, ale to, co przeczytał nie pozostawiało wątpliwości – było zbyt dużo prawdziwych szczegółów, by mógł wiadomość uznać za żart. I tak po 34 latach Ewa i Paweł znów się spotkali. Okazało się na dodatek, że mieszkają w miejscowościach oddalonych od siebie zaledwie o 20 kilometrów. Niedawno administratorzy serwisu na życzenie pewnego użytkownika musieli zwiększyć limit wieku, ustawiony na 90 lat. Dzięki temu do Naszej Klasy mógł zarejestrować się 95-latek. Zobacz także:Milionerzy w skarpetkach

podziel się:

Pozostałe wiadomości