Stanisław Ozimina zajmował się sprawą zabójstwa, do którego doszło w 1998 r. Przed sądem jako oskarżeni stanęli Dariusz S. i Wiesław B., pseudonim ”Cygan”. Ale wkrótce Stanisław Ozimina wydał zgodę na to, by ”Cygan” wyszedł na wolność. ”Cygan” zniknął. Poszukiwany listem gończym, został schwytany w 2000 r. Przełożeni wszczęli przeciwko Stanisławowi Oziminie postępowanie dyscyplinarne, jednak trwało ono rok i nie przyniosło rezultatów. - Został mu przedstawiony zarzut w postępowaniu dyscyplinarnym, ale okazało się, że uległ on przedawnieniu – mówi Mieczysław Śledź z Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu. W maju tego roku drugi z oskarżonych Dariusz S. zgodził się na współpracę z organami ścigania. I zeznał, że Wiesław B. wyszedł na wolność, bo dał prokuratorowi Stanisławowi Oziminie łapówkę. Zeznania Dariusza S. potwierdził informator z Komendy Wojewódzkiej we Wrocławiu. - To bardzo proste – Ozimina wziął forsę i wypuścił ”Cygana” – mówi policyjny informator. – Forsę zaniosła dziewucha, na sto procent. ”Dziewucha” to żona ”Cygana”. Informator powiedział też, że Stanisław Ozimina miał sprzedać dane świadków incognito oraz protokoły z ich przesłuchań. W transakcji miał pośredniczyć jeden ze znanych wrocławskich adwokatów. I tu pieniądze przekazywała, według słów naszego informatora, żona ”Cygana”. Prokurator Ozimina znając zarzuty wobec siebie nie zrobił dotąd nic, by jej zdementować. - Nic nie robiłem, co miałem robić? – mówi Stanisław Ozimina. – Nie pełniłem żadnych funkcji, byłem szeregowym prokuratorem. Nie poczuwam się do winy, że moje decyzje spowodowały w tych sprawach negatywne skutki. Sprawa ”Cygana” nie jest jedyną budzącą kontrowersje, którą zajmował się Stanisław Ozimina. W 2000 roku prokurator dostał sprawę Andrzeja K., podejrzanego o wyłudzenie kilku milionów zł od 39 firm w całym kraju. Trzy miesiące później mężczyzna wyszedł z aresztu za kaucją zaledwie 15 tys. zł i przestał się stawiać na wezwania prokuratury i sądu. - W trakcie postępowania sądowego dowiedzieliśmy się, że firma Andrzeja K. ma wiele innych sprawa karnych – mówi Andrzej Kruszewski, koordynator ds. płatności firmy Bitner, jednej z poszkodowanych. – Uświadomiliśmy sobie, że to firma, która powstała po to, by wyłudzić towar. I w tej sprawie prokurator Ozimina miał postępowanie dyscyplinarne za to, że wypuścił Andrzeja K. wbrew przepisom, ponieważ nie zapoznał się z innymi jego sprawami, które toczyły się równolegle w całym kraju, a kaucja, którą ustanowił była rażąco niska. Stanisław Ozimina dostał naganę. Obiema sprawami zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Opolu. Teraz działalnością prokuratora Oziminy zajmie się także Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu. Prokurator apelacyjny zapowiada, że niedługo wystąpi z wnioskiem o uchylenie immunitetu Stanisławowi Oziminie. - Jeśli postępowanie wykaże, że działania prokuratora wyczerpują znamiona przestępstwa, prokurator zostanie rozliczony za swoją przeszłość – mówi Mieczysław Śledź z Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu.