Jacek Szczepanik ma 39 lat. Wraz z córką mieszka w niewielkiej miejscowości Ponięcice koło Raciborza. Jego żona i syn pracują w Niemczech, a on sam od 11 lat prowadzi hurtownię. Siedzący tryb życia i nieustanne podjadanie sprawiły, że przytył do ponad 200 kg. Teraz nawet przejście kilku metrów powoduje u niego zadyszkę. - Trudność sprawia mu przejście z kuchni do pokoju – mówi Marzena Szczepanik, córka. – Od dawna już z nami nie wychodzi – nie pamiętam, kiedy byliśmy w kinie. Kiedyś jeździliśmy we czwórkę na rowerowe wycieczki – teraz nie ma co o tym marzyć. Pan Jacek wiele razy próbował schudnąć, ale zawsze w jakimś momencie się poddawał i wracał do dużych porcji jedzenia. Nie pomagał nawet doping dzieci i żony. Ale kika tygodni temu obejrzał reportaż UWAGI! o Adrianie Lukoszku, który w niecały rok schudł ponad 120 kg. - Zobaczyłem siebie na miejscu Adriana – mówi Jacek Szczepanik. – Mamy podobny wiek, a ważę prawie tyle, co on przed odchudzaniem. Pomyślałem, że może dam radę. Adrian Lukoszek odkąd schudł i zaczęło być o nim głośno w mediach, odbiera mnóstwo maili od ludzi, którzy chcą pozbyć się otyłości. Bez wahania zdecydował się też pomóc Jackowi Szczepanikowi. Odwiedził go w domu, dokonał selekcji w jego lodówce, a z jego córką – bo pan Jacek z racji tuszy sam nie mógł się wybrać – pojechał do sklepu na zakupy. - Muszę być przygotowany na to, że walka będzie twarda – mówi Jacek Szczepanik. – A potem jeszcze trzeba będzie trzymać wagę i samemu się kontrolować. Boję się, co będzie tydzień, dwa po diecie, czy nie zacznę myśleć o jedzeniu. Bardzo liczę na Adriana, że mi pomoże. Pan Jacek postanowił udokumentować swoją walkę z tuszą. Pomaga mu w tym córka, która prowadzi z pomocą kamery wideodziennik odchudzania taty. Kolejne wpisy do tego dziennika możecie Państwo oglądać na naszych stronach.