Kuba urodził się bez jednej komory i przedsionka w sercu. Tuż po urodzeniu opuścili go biologiczni rodzice, trafił do hospicjum dla dorosłych. Na szpitalnych oddziałach spędził kilka lat, ma za sobą poważne operacje na otwartym sercu. W jego życiu pojawiła się w końcu rodzina, ale niestety z powodu choroby Kuba z powrotem wrócił do domu dziecka. Dopiero w Domu w Łodzi, w którym mieszkają ciężko chore dzieci opuszczone przez rodziców znalazł miłość i ciepło.---ramka 11795|prawo|--- Jednak tym, czego potrzebował najbardziej byli rodzice. W maju ubiegłego roku pokazaliśmy reportaż o Kubusiu. Teraz znalazło się młode małżeństwo, które postanowiło stworzyć dom dla chłopca. Alicja i Michał nie mają własnych dzieci. Michał zajmuje się rzemiosłem artystycznym, Alicja jest dietetykiem. Doskonale wiedzą, że stan zdrowia ich nowego synka jest wciąż poważny, a opieka będzie trudna. - Rozmawialiśmy o tym ze sobą nie raz, ale zawsze dochodziliśmy do jednego wniosku – mówi Michał Kosiec. – A gdyby nam się urodziło dziecko z taką chorobą? Zrobilibyśmy to samo – zaczęlibyśmy walczyć o jego zdrowie. Chłopca pokochali nie tylko nowi rodzice, ale cała ich liczna rodzina – wielopokoleniowa i bardzo zżyta. Nowa mama przerwała pracę, by spędzać z synem jak najwięcej czasu. Kubę czeka jeszcze ostatnia operacja serca. Jeżeli się powiedzie, chłopiec będzie mógł się rozwijać niemal tak samo jak rówieśnicy. - Jesteśmy teraz jedną rodziną – mówi wzruszona Alicja Kosiec. - My jesteśmy potrzebni jemu, a on nam.